Kiedy ponad półtora roku temu w stolicy otwarto Centrum Nauki Kopernik, urzędnicy byli dumni, że to instytucja, jakiej jeszcze w Polsce nie było. Od chwili otwarcia na warszawskie Powiśle zmierzają wycieczki z całego kraju. Ale większość z nich nie zdaje sobie sprawy, że ich bilety zostały okupione godzinami zmarnowanymi w kolejce przez pracowników biur podróży. Wszystko dlatego, że otwierając centrum, urzędnicy zapomnieli o sprawnym systemie rezerwacji biletów. - Można dokonać rezerwacji dla grupy, ale graniczy to z cudem. Jak komuś uda się dodzwonić to ma bardzo dużo szczęścia. Mi się nie udało, więc postanowiłam pojechać pod Kopernik i kupić bilet osobiście. Byłam zaraz po 6:00 rano. Okazało się, że już byłam 18-sta w kolejce. Informacja nie działała. Ja ostatecznie kupiłam bilem po godzinie 17:00 - opowiada Izabela Celińska, organizatorka wycieczek. Nasi dziennikarze postanowili na własne oczy przekonać się, jak wygląda sprzedaż biletów w Centrum Kopernik. Ekipa Uwagi! pojawiła się pod centrum kilka minut po czwartej rano. Mimo wczesnej pory, przed wejściem kłębił się tłum chętnych po bilety. Jest też druga kolejka. W niej stoją Ci, którzy spóźnili się do pierwszej. Można w niej kupić bilety do Centrum Kopernika w pakiecie z biletami do planetarium. Pracownicy biur podróży kupują obie wejściówki, te do planetarium zwykle wyrzucają do kosza. Ale przynajmniej mają pewność, że ich grupy nie odejdą sprzed Kopernika z kwitkiem. Ekipę Uwagi pod centrum Kopernik spontanicznie zaczepiali kolejni przewodnicy wycieczek, skarżąc się na inne niedociągnięcia w Centrum Nauki. - Te wszystkie grupy młodzieży, które czekają na wejście, nawet nie mają gdzie usiąść. Nie ma ławek. Nie ma daszków. Nic - mówi poddenerwowany sytuacją Marek Tymiec, pilot wycieczek. Dopiero w trakcie realizacji naszego reportażu, 19 miesięcy od otwarcia w Centrum Nauki Kopernik został wprowadzony system rezerwacji biletów, podobny do tych, z których od lat korzysta muzeum w Wieliczce, a także kina, muzea i festiwale na całym świecie. Jednak w pełni system zacznie działać za kilka miesięcy. Odwiedzający centrum zwrócili nam uwagę na inne wady centrum nauki. Parking na ponad 100 samochodów znajduje się pod obiektem. Ale nie można z niego korzystać z powodu błędu architektów, którzy wyjazd zaprojektowali przez chodnik, którym codziennie przechodzą tysiące dzieci. Urzędnicy twierdzą, że problem z rezerwacjami został już rozwiązany a nad pozbyciem sie kłopotu z niedziałającym parkingiem intensywnie pracują. Ale na pytanie, kiedy będzie można zostawić samochód pod centrum - bezradnie rozkładają ręce.