Tajemniczy dom opieki dla osób starszych na obrzeżach Kalisza działa bez szyldu i nazwy, a prowadzi go Kościół Starokatolicki w RP. Dumnie brzmiąca nazwa kryje jednak grupę osób, które od lat łączą szemrane interesy robione na krzywdzie ludzi bezradnych i opuszczonych. Dom w Kaliszu nie jest ich jedyną placówką. Nasze śledztwo rozpoczęliśmy od sprawdzenia, co dzieje się w Domu Schronienia Kościoła Starokatolickiego w Zgierzu pod Łodzią. W ten sposób odkryliśmy koszmarną prawdę. Dom w Zgierzu działał całkowicie nielegalnie, bez wymaganych wpisów do wojewódzkiego rejestru, a z wysyłanych przez placówkę pism wynikało, że w praktyce rządzi nią szara eminencja miniaturowego kościoła, podający się za księdza Marek N. Od lat doskonale znany dziennikarzom redakcji "Uwagi" i "Superwizjera".
Dla pieniędzy
Już w 2002 r. ujawniliśmy w reportażu, że Marek N. w kolejno prowadzonych przez siebie domach opieki znęca się nad podopiecznymi. Według świadków regularnie bił i nękał psychicznie starszych ludzi. Normą było też odmawianie wody, jedzenia oraz opieki medycznej. Podający się za księdza N. wyszukiwał w szpitalach samotne i schorowane osoby oferując im miejsce w swym ośrodku, ale kryła się za tym próba przejęcia ich majątku.
Pierwszy wyrok Marek N. usłyszał już w 1998 r., kiedy sąd skazał go za uprowadzenie do swojego domu pomocy dwóch pensjonariuszy i próbę przejęcia ich majątku. Biegli psychiatrzy stwierdzili wtedy m.in., że Marek N. ma patologiczną skłonność do kłamstwa. Drugi wyrok zapadł kilka lat później po naszych reportażach: za znęcanie się nad pensjonariuszami w kolejnym domu opieki Marka N. skazano na półtora roku więzienia w zawieszeniu, zakazano mu również na pięć lat prowadzenia działalności opiekuńczo-leczniczej.
Noclegownia zamiast domu opieki
Pierwszy sygnał, że Marek N. reaktywował swój przestępczy biznes, nadszedł z Aleksandrowa Łódzkiego, gdzie na ekumenicznej mszy pojawili się dygnitarze kościoła starokatolickiego w RP - ich tożsamość rozszyfrował na pamiątkowym zdjęciu lokalny portal. Obok Marka N. stali m.in. szef kościoła Marek Kordzik i biskup Wojciech K., dwukrotnie karany za molestowanie 15-letnich chłopców.
Dom Schronienia działał już od kilku miesięcy zaledwie parę kilometrów dalej, w podłódzkim Zgierzu. Dotarliśmy do byłych pensjonariuszy Marka N. i ich rodzin.
Podobnie jak w poprzednich domach Marka N., podopiecznych w Zgierzu przybywało, bo okoliczne gminy i szpitale chętnie przysyłały tu ludzi potrzebujących pomocy. Oszust w sutannie ponownie bez trudu przechytrzył urzędników: całodobowy dom opieki zarejestrował jako nie wymagającą zezwoleń "noclegownię". Nie zdemaskował go żaden z kontrolujących placówkę urzędów.
Interwencja na żywo
Jak się okazało, wielu z blisko setki pensjonariuszy Marka N. potrzebowało natychmiastowej pomocy. Gdy zdobyliśmy pewność, że urzędnicy nie mają pojęcia o dramacie, który trwa w Domu Schronienia, ujawniliśmy aferę w programie na żywo "Uwaga! po Uwadze". Urzędnicy w końcu zareagowali: wojewoda w ciągu kilku godzin zarządził ewakuację pacjentów i zamknął nielegalne domy opieki w Zgierzu i Kaliszu, a prokuratura rozpoczęła śledztwo w sprawie narażenia ich zdrowia i życia. Niestety, dla części pacjentów pomoc przyszła zbyt późno - siedmioro z nich zmarło.
Główny bohater afery natomiast rozpłynął się w powietrzu, a jego koledzy zgodnie zapewniali, że modli się na zagranicznej pielgrzymce. W końcu udało nam się porozmawiać z Markiem N. Rzucił słuchawką, kolejnych połączeń nie odbierał.
W wyniku naszej interwencji łódzka prokuratura rozpoczęła śledztwo w sprawie narażenia pensjonariuszy Domu Schronienia na utratę życia i zdrowia, za przestępstwo to grozi kara pięciu lat więzienia. W ostatnich dniach na policję zgłosiła się rodzina 87-letniej pacjentki Domu Opieki w Kaliszu - w ciągu ostatniego miesiąca, gdy staruszka znajdowała się pod opieką Marka N. ktoś posługując się kartą bankową opróżnił jej konto z 30 tys. zł.