W trakcie zatrzymania i przeszukania kancelarii funkcjonariusze CBŚ zabezpieczyli testament, który dziennikarze mieli odebrać dziś w zamian za kwotę 65 tys. W sporządzeniu takiego dokumentu adwokatowi miała pomóc, jak ujął to w swoich słowach, „firma zewnętrzna”. Już pół roku wcześniej dziennikarze uzyskali informację, że mecenas podejmuje się tego typu działań. Jak sam przyznał w rozmowie z naszą dziennikarką, już załatwiał takie sprawy i temat nie jest mu obcy. Ponadto dziennikarze dotarli do osób, według których mecenas Marek K. miał przywłaszczyć ich pieniądze. Z informacji informatorów wynika, że były to sumy od kilku do kilkudziesięciu tysięcy złotych. Adwokat Marek K. w 2006 roku został ukarany przez sąd dyscyplinarny karą grzywny w wysokości ponad 3 tys. zł i 5-letnim zakazem opieki nad aplikantami. Karę dyscyplinarną orzeczono, gdyż mecenas nie powiadomił swojej klientki o niekorzystnym dla niej wyroku, wobec czego musiała ona zapłacić kilka tysięcy karnych odsetek. Sąd Najwyższy podtrzymał wskazany wyrok sadu dyscyplinarnego. Jak nieoficjalnie ustalili dziennikarze, mecenas nie respektował postanowienia sądu i cały czas prowadził aplikanta. Szczegóły dziennikarskiego śledztwa wkrótce w magazynie „Superwizjer” TVN.