Dyrektorem Ośrodka, który został otwarty we wrześniu jest Tadeusz Ciurej, metalurg, absolwent Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Mówi, że jako wychowawca młodzieży pracuje od 24 lat. Zajmował się nauczaniem m. in. obróbki skrawaniem. W miniony czwartek w Ośrodku 15-letnia dziewczyna została zgwałcona przez czterech chłopców. Zarówno ofiara, jak sprawcy są wychowankami Ośrodka i na jego terenie doszło też do gwałtu. Potem wybuchł w nim bunt dziewcząt, które na decyzję o oddzieleniu części dla chłopców od części dla dziewcząt zareagowały zdemolowaniem budynku. I nie był to koniec dramatycznych wydarzeń - w poniedziałek próbował się powiesić jeden z chłopców, oskarżonych o udział w gwałcie, a przebywający w policyjnej izbie dziecka. W środę natomiast, w Ośrodku, próbowała powiesić się 14-letnia dziewczyna. Co na temat tych dramatycznych wydarzeń ma do powiedzenia dyrektor Ośrodka? - Uważam, że zrobiłem wszystko - mówi Tadeusz Ciurej. - Technicznie jesteśmy dobrze przygotowani. Merytorycznie także. Swoje obowiązki wykonuję bardzo dobrze. Żaden dyrektor nie zapobiegłby temu, co się stało. Kontrolę Ośrodka prowadzi teraz Małopolskie Kuratorium Oświaty.