Hokej to sport dla ludzi twardych, silnych i bezwzględnych. Ciężki strój, w którym trzeba bystro pomykać na łyżwach, krzepko dzierżyć w ręce kij i walić nim w krążek, aby śmigał jak petarda, nie mówiąc o obowiązkowych bijatykach na lodowisku, w których biorą udział całe drużyny. Wydawałoby się – nie ma w takich okolicznościach miejsca dla kobiet. A jednak. Od ponad roku działa w Polsce hokejowa liga pań. Panie mają normalny terminarz rozgrywek, grają tak jak panowie – każdy mecz ma trzy 20-minutowe tercje. Ba! Żeńska liga ma już swoich wiernych kibiców, a o niektórych zawodniczkach mówi się, że ze swoim talentem mogą nawet myśleć o zawodowstwie. Liga powstała dzięki pasji i uporowi jednej kobiety. Anna Brabańska od czwartego roku życia trenowała łyżwiarstwo figurowe, jednak choroba wkrótce przeszkodziła jej w rozwoju kariery. Jak sama mówi, zakochała się jednak w zapachu lodu, i cały czas przychodziła na lodowisko. - Między łyżwiarkami figurowymi i chłopcami, którzy grali w hokeja była przyjaźń i ja zaprzyjaźniłam się z hokeistami – mówi Anna Brabańska. – Pokazali mi, jak trenują, chodziłam na mecze, i w końcu pomyślałam – jak fajnie byłoby grać w hokeja. W tamtych latach dla kobiet to było jednak trudne. Swoje marzenie spełniła po latach, aczkolwiek w nieco zmodyfikowanej postaci. Postanowiła powołać do życia hokejową drużynę kobiet Polonia Bytom. Na Śląsku hokej zawsze był popularny, więc nie było też wielkich trudności ze skompletowaniem drużyny pań. - Pomysł powstał podczas meczu dzieci hokeistów z ich żonami – wspomina Anna Brabańska. – Potem zrobiłam zebranie. Przyszło około 40 dziewcząt, chcących grać w hokeja. Niektóre były ubrane, jak na dyskotekę. Przestraszyłam się, czy to wyjdzie – połączenie hokeja z kobietą. Wyszło nad podziw udanie. Polonia radzi sobie w lidze. W zeszłym sezonie zajęła trzecie miejsce. Ma swoich wiernych kibiców, dziewczyny rozdają im autografy. Najlepsza zawodniczka, 16-letnia Karolina Późniewska została już zauważona za granicą i latem zamierza pojechać do Czech, by zacząć zawodową karierę. Zespół trenuje mężczyzna, Mirosław Saganowski, ale prezesem klubu jest Anna Brabańska. Do swojej pasji zaraziła córkę. A na lodowisku odnalazła miłość. - Córkę wychowywałam sama, odkąd skończyła cztery miesiące – mówi Anna Brabańska. – Przez 15 lat. Ale hokej przyniósł mi też miłość. Swojego partnera, Czecha, poznałam na lodowisku. Stworzyliśmy hokejową rodzinę. Zapach lodu poczuła w końcu i reporterka UWAGI!, która po raz pierwszy w swoim życiu założyła nielekki strój hokeistki i strzeliła pierwszą w swoim życiu bramkę, co jest do zobaczenia na załączonym filmie.