Gigantyczny rachunek za prąd

TVN UWAGA! 3644071
TVN UWAGA! 139250
Pani Janina Danilkiewicz, emerytka z Lubelszczyzny dostała rachunek za energię opiewający na horrendalną sumę. Średnie zużycie energii w jej domu wzrosło 187 razy. Jak to możliwe? Czy kobieta będzie musiała zapłacić rachunek?

Pani Janina Danilkiewicz do tej pory płaciła za prąd około stu złotych miesięcznie. Nagle dostała fakturę na ponad 11 tysięcy złotych za energię zużytą przez trzy miesiące. W domu mieszka sama, jest wdową, nie ma dzieci, żyje skromnie. - Moja emerytura to 715 zł. To musi na wszystko wystarczyć. Wegetuje człowiek. Jak zimą mrozy są, to nawet wyłączam lodówkę i trzymam rzeczy na ganku, tam mi zamarzną i poleżą. Na czym mogę, to oszczędzam – opowiada pani Janina. Kobieta nie zapłaciła rachunku. Złożyła reklamację, dostawca energii zabrał licznik do ekspertyzy i wymienił na nowy. Przeprowadził kontrole spisując wszystkie elektryczne urządzenia jakie pani Janina ma w domu. W protokole kontroli napisano, że odbiorca posiada kuchnię gazową z piekarnikiem, pralkę bez podgrzewania, oświetlenie w pięciu pomieszczeniach i telewizor. Poprosiliśmy o analizę dokumentów i o opinię niezależnego eksperta. - To jest niemożliwe, żeby te urządzenia mogły wygenerować taką kwotę. Żeby powstał tak duży rachunek za energię elektryczną właściciel musiałby na przykład w okresie zimowym dogrzewać całe mieszkanie i to dogrzewać bardzo intensywnie. A tu po pierwsze lokal jest mały, a po drugie okres, za który naliczono rachunek to czas od marca do połowy czerwca więc już grzanie nie wchodzi w rachubę. Jedyną możliwością jest dokładna ekspertyza twego licznika – przekonuje Robert Franaszek, kierownik zespołu laboratoriów Instytutu Elektrotechniki. Licznik pani Janiny został zbadany przez dostawcę energii i producenta licznika. Ekspertyzy wykazały, że jest sprawny. W tym samym okresie podobny problem z licznikiem miał sąsiad pani Janiny. - U mnie też był problem z licznikiem. Ale u mnie od razu pan spisał licznik, potem przyjechali, licznik zabrali i odpowiedzi nie było. Czekałem ponad dwa miesiące i nie było żadnej zwrotnej. Nagle po prostu przyszedł normalny rachunek do zapłaty. I to wszystko – opowiada sąsiad pani Janiny, Zbigniew Kotus. Nowy licznik, który zainstalowano u pani Janiny przywrócił stare wskazania zużycia prądu. Mimo to PGE nadal żąda horrendalnej sumy za rzekomo zużytą energię. Podczas nagrywania programu, niespodziewanie do drzwi zapukał pracownik PGE z korespondencją informującą, że PGE umarza połowę należnej sumy. Jeżeli tego nie zrobi, jej sprawa trafi do sądu. Zakład utrzymuje, że wyliczenia opłaty za prąd są poprawne.

podziel się:

Pozostałe wiadomości