- Parkour pozawala rozładować agresję, ćwiczy wolę i sprawność – mówi jeden z warszawskich parkourowców. – Wymaga jednak wiele pracy, bo to sport naprawdę ekstremalny. Aby trenować parkur młodzi ludzie wykorzystują architekturę miasta, czyli schody, betonowe barierki, mury. Ponieważ często ćwiczą w grupach, dla wielu osób mogą wyglądać groźnie. Większość przechodniów jednak podchodzi do nich z sympatią. - Rzeczywiście, mogą wyglądać groźnie. To, co robią jest rzeczą niezwykłą komentuje Robert Zydel, antropolog kultury. - Nie mieści nam się w głowie, że można spędzać czas skacząc po jakiś blokach, dachach, murkach. Wygląda to, jak coś niebezpiecznego, groźnego. Zawsze, co nieznane, wydaje nam się groźne. Mamy wiele problemów na blokowiskach, ale myślę, że parkour jest pozytywnym elementem miejskiej kultury osiedlowej. ---obrazek _i/parkur3.jpg|prawo|Miejski sport--- Mieszkańcy osiedli przyzwyczajeni do widowiskowych skoków reagują na nie z sympatią. - Dobrze, że mają jakąś pasję i to jest cenne – mówią mieszkańcy osiedla. - To walka z samym sobą, z własnym strachem. Często, gdy skaczemy starsi ludzie reagują bardzo sympatycznie, dopingują nam krzycząc „niech żyje młodość”.