Dziwna historia pana Mirosława

TVN UWAGA! 3632882
TVN UWAGA! 137508
Mirosław Cegielski mieszka w samochodzie zaparkowanym w centrum Katowic. W czerwcu eksmitowano go z mieszkania. Nie chce łóżka w domu pomocy społecznej, nie zainteresował się lokalem zastępczym. Dlaczego?

Mirosław Cegielski pracował jako kierowca w Sejmiku Samorządowym Województwa Katowickiego, woził do Sejmu prominentnych polityków. Jeszcze wcześniej przez prawie trzydzieści pięć lat opiekował się młodzieżą i prowadził zajęcia w katowickim Pałacu Młodzieży. Całe życie żyje samotnie. Został porzucony przez rodziców jako niemowlę. Jedyną bliską osobą była siostra zakonna, która opiekowała się nim w sierocińcu. To dzięki niej skończył studia pedagogiczne. - Jestem podrzutkiem, a teraz wyrzutkiem – mówi Mirosław Cegielski. Kłopoty mieszkaniowe pana Mirosława zaczęły się wiele lat temu. Do zamieszkania w samochodzie skłoniła go dopiero trzecia eksmisja. Pierwszy raz eksmitowano go piętnaście lat temu. Właściciel kamienicy wspomina go jako trudnego lokatora, który czynsz płacił okazjonalnie. - Zbierał i znosił do domu wszystko – mówi Jerzy Seifert. – Lampy uliczne, semafory, części samochodów, śmieci. Podczas eksmisji wywieźliśmy z jego mieszkania 18 pięć i pół tonowych ciężarówek śmieci. W mieszkaniu było też 12 kanistrów z benzyną. Po pierwszych przymrozkach zaniepokojeni mieszkańcy poinformowali MOPS o śpiącym w samochodzie starszym panu. Pan Mirosław odmówił jednak przyjęcia pomocy. Wysłani na miejsce lekarze pogotowia zdecydowali o umieszczeniu go na obserwacji w szpitalu psychiatrycznym, po której uznali, że nie zagraża ani sobie ani otoczeniu. W domu pomocy społecznej nie chce spać, bo przeszkadzają mu inni mieszkańcy wspólnej sypialni. Nie zainteresował się też wyremontowanym lokalem zastępczym. Wypełniony jest on rzeczami, przywiezionymi tu przez komornika po poprzedniej eksmisji. - Nie przyszedł tutaj, nie dał nam szansy, z nikim nawet nie rozmawiał – mówi Aleksandra Wysocka – Siembiga z Urzędu Miasta w Chorzowie. Czy uda się przekonać pana Mirosława, by porzucił samochód i zamieszkał w normalnych warunkach? Niezwykłym bezdomnym zainteresował się mecenas Przemysław Kral. Zna pana Mirosława jeszcze z czasów nauki w Pałacu Młodzieży, dlatego zaoferował bezinteresowną pomoc w wynajęciu mieszkania i odzyskaniu zaległej emerytury, której pan Mirosław od wielu lat nie odbiera. - Miał ciężkie życie, a mimo to zawsze starał się widzieć w nim tylko dobre strony – mówi Przemysław Kral. I zapewnia, że jeszcze w styczniu pan Mirosław ma szansę odzyskać swoją emeryturę.

podziel się:

Pozostałe wiadomości