Szkolny autobus wypełniony dziećmi i młodzieżą zderzył się z pociągiem relacji Szczecin – Lublin we Władzinie koło Otwocka. Lokomotywa zmiażdżyła przód gimbusa. Ogromna siła uderzenia odrzuciła szkolny autobus o kilka metrów. Zginęły trzy osoby – dwoje dzieci i kierowca. Siedem osób trafiło do szpitala w Mińsku, pięć do Otwocka. Lekarze określają ich stan jako dobry, a ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.---obrazek _i/gimbus/3.jpg|prawo|Autobus po wypadku--- Wśród dzieci, które przeżyły jest 13-letni Łukasz. Jest lekko ranny. Jednak wciąż myśli o swoim najbliższym koledze Tomku, który nie przeżył wypadku. Chłopcy znali się od przedszkola, chodzili do tej samej klasy w gimnazjum. - Rozmawialiśmy o tym, jak było w szkole. Później uderzyliśmy w pociąg. Był wstrząs. Zakryłem twarz. Gdy otworzyłem oczy, zobaczyłem, że Tomek siedzi z głowa odchyloną do tyłu – Łukasz wspomina wypadek. Wszystko wskazuje na to, że przyczyną wypadku była nieostrożność kierowcy gimbusa.---obrazek _i/gimbus/4.jpg|prawo|Akcja ratunkowa--- - Kierowca nie zatrzymał się przed przejazdem – informuje policjant. Jak wynika z raportu NIK, skrzyżowania dróg z liniami kolejowymi są słabo zabezpieczone. Większość ofiar wypadków kolejowych zginęło lub zostało rannych właśnie na przejazdach. Według NIK odpowiedzialni za to są zarządcy dróg, linii kolejowych oraz zarządzający ruchem na drogach publicznych. Zmianie powinny ulec także przepisy, tak by koszty budowy i modernizacji skrzyżowań dróg z liniami kolejowymi nie obarczały jedynie kolei. Tymczasem na remonty potrzebne są duże nakłady. Część urządzeń na przejazdach pochodzi jeszcze z czasów II wojny światowej. W złym stanie technicznym jest też większość dróg prowadzących do przejazdów kolejowych.