W marcu Monika skończy 4 lata. Dziewczynka nie chodzi. Ma niedowład ręki. - To jest dziecko po urazie głowy. Dlatego ma cały wachlarz zachowań. Jej rozwój intelektualny jest bardzo nieharmonijny. Ładnie się edukuje. Powtarza. Bardzo dużo umie. Jeszcze nie chodzi i nikt nie wie czy będzie. Na pewno czekają ją lata rehabilitacji – mówi Jolanta Wach z Rodzinnego Pogotowia Opiekuńczego. Kiedy Monika miała 2,5 roku została skatowana przez swoich rodziców. Nie wiadomo dlaczego. Być może wypiła sok siostry. Może nie chciała jeść. Nie była lubiana przez rodziców. Woleli jej bliźniaczkę Małgosię. - Monika była bita systematycznie. Zabrakło interwencji we właściwym czasie. To za długo trwało, chociaż był nadzór kuratoryjny, były zgłoszenia na policji – dodaje Edward Wach z Rodzinnego Pogotowia Opiekuńczego. Proces karny przeciw rodzicom Moniki trwał przed Sądem Rejonowym w Skierniewicach rok. Ojcu dziewczynki prokurator zarzucał usiłowanie zabójstwa, matce nieudzielenie pomocy. W trakcie procesu świadkowie zeznali, że oskarżeni nadużywali alkoholu, że często i od dawna bili małą Monikę. Narzekali na niefrasobliwość pomocy społecznej i kuratora sądowego, którzy mieli kontrolować rodziców. Dziś sąd ogłosił wyrok. Matkę skazał na 5 lat pozbawienia wolności za nieudzielenie pomocy. Ojca na 7 lat za znęcanie się psychiczne i fizyczne. Wyrok nie jest prawomocny. Monika i jej siostra bliźniaczka Monika znalazły spokój i rodzinne ciepło w domu Jolanty i Edwarda Wachów. Jednak ta sielanka wkrótce się skończy. Zgodnie z prawem tylko przez 12 miesięcy mogą być w tej rodzinie. Za kilka tygodni minie rok jak są w Olkuszu, a sąd rodzinny nadal nie pozbawił rodziców dziewczynek praw rodzicielskich. - Myśleliśmy, że sprawa będzie bardzo szybko załatwiona. Dla nas było to ewidentne naruszenie dóbr dziecka. Wydawało nam się, że sąd potraktuje sprawę priorytetowo, w ciągu paru miesięcy. Nie spodziewaliśmy się, że sprawa będzie tak długo w sądzie, a rodzice nie będą pozbawieni swoich praw – przyznaje Urszula Stępień – Jagoda z Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Olkuszu. - Czas umyka a dzieci już się przyzwyczaiły do nas. Coraz częściej słyszymy: mamo, tato. Dla nich to niedobrze – dodaje Edward Wach. W sądzie w Brzezinach wniosek o pozbawienie rodziców praw jest rozpatrywany od 15 miesięcy. - Nie ma żadnej opieszałości – twierdzi jednak Ilona Miazek – Kubicka, prezes Sądu Rejonowego w Brzezinach. Ostatni rok był najlepszym w życiu sióstr. Aby tak mogło być dalej, dziewczynki muszą być jak najszybciej adoptowane. Tymczasem dziewczynki prawdopodobnie najpierw trafią do domu dziecka. Zobacz także:Ojciec skatował Monikę