To nie streszczenie amerykańskiego filmu, ale historia, która wydarzyła się naprawdę w niedzielne przedpołudnie na warszawskiej Woli. Mieszkańcy bloku, z którego wypadły trzy osoby wiedzą, w którym mieszkaniu wydarzyła się tragedia. Nikt jednak nie umie powiedzieć, co działo się za tymi drzwiami. Wszyscy zadają sobie jedno pytanie - co sprawiło, że spokojny, niezagrażający dotąd nikomu człowiek dopuścił się tak strasznej zbrodni na swojej matce i siostrze. Sąsiedzi są przekonani, że mężczyzna, który wyrzucił przez balkon swoich najbliższych i sam odebrał sobie życie musiał być chory psychicznie. Innego zdania są jednak neurolodzy. Czy w takim razie można było rozpoznać narastające objawy rozdrażnienia lub depresji u mężczyzny? Czy można było zapobiec tragedii?