Dlaczego on wciąż uczy dzieci?

TVN UWAGA! 136238
Od jednego z naszych widzów otrzymaliśmy bulwersujący list. Z jego treści wynikało, że nauczyciel z Międzyrzecza Podlaskiego, który pod wpływem alkoholu spowodował wypadek, wciąż pracuje w szkole, mimo że przepisy wyraźnie mówią, że powinien zostać zwolniony natychmiast po uprawomocnieniu się wyroku. Jak to możliwe?

W maju ubiegłego roku w Międzyrzeczu Podlaskim doszło do wypadku. Pijany kierowca potrącił 16-leniego Łukasza Majczynę jadącego na skuterze, po czym uciekł z miejsca zdarzenia. Jak szybko ustaliła policja, sprawcą wypadku był Marek P., nauczyciel WF w miejscowym liceum. Po jego zatrzymaniu policja ustaliła, że miał półtora promila alkoholu we krwi. W wyniku wypadku Łukasz doznał skomplikowanego złamania uda. W szpitalu spędził około miesiąca, przeszedł dwie operacje. Prawie 9 miesięcy po wypadku Marek P. został skazany prawomocnym wyrokiem. Sąd uznał, że umyślnie naruszył zasady ruchu drogowego, powodując wypadek pod wypływem alkoholu. Wyrok to dwa lata pozbawienia wolności w zawieszeniu na cztery i grzywna w wysokości dwóch tysięcy złotych. Takie przestępstwo wedle karty nauczyciela powinno go automatycznie pozbawić pracy. Jednak Marek P. pracy nie stracił. - Pod koniec ubiegłego roku dowiedziałam się, że on ma jednak wrócić do pracy w szkole. Zadzwoniłam do niego z pytaniem, czy to prawda. Odpowiedział, że to nie jest moja sprawa – mówi Ewa Majczyna, matka Łukasza. Dyrektor otrzymał z sądu skrócone zawiadomienie o skazaniu. W wyroku jasno jest napisane, że nauczyciel dokonał czynu umyślnie – ponieważ spożywał alkohol, czyli musiał wiedzieć, że powoduje zagrożenie. To przestępstwo automatycznie pozbawia go pracy w zawodzie. Dyrektor nie przyjmuje tego do wiadomości. - Tą sprawą zajmował się zarówno sąd jak i komisja dyscyplinarna przy kuratorium, która nie zakazała wykonywania zawodu panu Markowi P. Być może powinienem zapoznać się z wyrokiem sądu w tej sprawie – mówi Krzysztof Adamowicz, dyrektor szkoły. Kuratorium nie pozostało bez wpływu na losy nauczyciela. Zanim zapadł wyrok w sądzie, sprawę rozpatrywała komisja dyscyplinarna. Już ona mogła zwolnić go z pracy. Jednak zdecydowano o najniższej możliwej karze – naganie. - Interpretacja dyrektora jest błędna. To on nie zastosował zapisów karty nauczyciela. Zatrudnianie i zwalnianie nauczycieli leży w obowiązku dyrektora, nikt nie może mu tego narzucić – mówi Marzanna Ostrowska z Kuratorium Oświaty w Lublinie. Łukasza czeka jeszcze jedna operacja – wyjęcie śrub z nogi. Jego noga nigdy nie będzie już całkiem sprawna. Tuż po naszej interwencji, dyrektor szkoły poprosił sąd o odpis wyroku. Zgodnie z prawem - nauczyciel został zwolniony.

podziel się:

Pozostałe wiadomości