W czwartek przed Wielkanocą Jarek wrócił do domu z tygodniowej wycieczki do Paryża. - Był bardzo zadowolony – mówi Jerzy Hering, ojciec chłopca. - Przywiózł prezenty. Szukał czegoś dla mnie, ale nie mógł tego znaleźć – wspomina Janina Hering, mama Jarka. Następnego dnia Jarek poszedł do szkoły. Około południa nagle wrócił do domu. W swoim pokoju wypakował książki i włożył do plecaka gruby sznur. - Pożegnał się z rodziną. Uściskał mocno najmłodszą córkę. Postawił ją na krzesło i trzymał dwoma rękami i żegnał się z nią. Sześć kilometrów szedł w stronę Rzepnicy – mówi ojciec. Jarek powiesił się na drzewie. Jego ciało znaleziono po kilku dniach w lesie w okolicy Bytowa. - On się wahał, bo były ślady od drogi do drzewa i z powrotem. Miał zeszyty w tym plecaku, chodził i musiał coś pisać, jakieś pożegnanie, wyjaśnienie – mówi Jerzy Hering. Dlaczego Jarek targnął się na swoje życie? W trakcie szkolnej wycieczki część uczniów piła alkohol. Uczniowie nakręcili telefonem komórkowym film, z udziałem Jarka. Rodzice chłopaka widzieli część nagrania. - Widać na tym filmie, że Jarek stracił świadomość, że nie jest sobą. Jarek nigdy w życiu nie palił papierosów, nie pił – mówi mama Jarka. - Nigdy nie widziałem swojego syna w takim stanie – dodaje ojciec. Co przedstawiała pozostała część nagrania? - Ten film może bulwersować środowisko. Może rodzić spekulacje. Ale co jest treścią tego filmu, dzisiaj nie chciałbym mówić – powiedział Jan Zborowski z Prokuratury Rejonowej w Bytowie. Czy film mógł być powodem samobójstwa? Reporterzy UWAGI! dowiedzieli się od rodziców Jarka, że ich syn zostawił list pożegnalny. Nie chcą jednak zdradzić jego treści. Twierdzą, że ich syn miał silny charakter. Nie potrafią sobie wyobrazić, co koledzy zrobili Jarkowi, że ten popełnił samobójstwo.