Następnego dnia po zgłoszeniu Rutkowski jest w Szwecji. Przygotowuje prowokację: jeden z jego ludzi udaje znajomego Roberta, chcącego kupić ”trefne” maszyny budowlane. Detektyw musi zgłosić akcję szwedzkiej policji, początkowo ma z tym pewien problem, potem wszystko się jednak udaje. Czy uda się także wciągnąć bandytów w zasadzkę? O tym dziś o 22.30 w nowej serii programu ”Detektyw”. Krzysztof Rutkowski jest w tej chwili najbardziej popularnym i znanym polskim detektywem. Odkąd trzy lata temu wystąpił w serialu TVN „Detektyw” stał się też gwiazdą show biznesu. Charakterystyczne fryzury, skórzane kurtki, srebrne bmw i pistolet glock – szybka uliczna sonda UWAGI! wykazała, że detektywa Rutkowskiego rozpoznaje większość Polaków. Co więcej, są tacy, którzy identyfikują się z nim, podziwiają go i kochają. - To człowiek, jakim chciałbym sam być – mówi mężczyzna w średnim wieku. - Gościu jest po prostu okej – mówi młodszy od niego przechodzień. - To jest bardzo porządny detektyw, który, no, jakby to powiedzieć… – mówi młoda dziewczyna. Życie Krzysztofa Rutkowskiego przypomina scenariusz filmu – kariera od zwykłego milicjanta i funkcjonariusza ZOMO do człowieka sukcesu – najbardziej znanego w Polsce prywatnego detektywa.Odkąd stał się znaną postacią, świadomie kształtuje swój wizerunek – wizerunek twardziela. Kiedy Rutkowski miał już sławę i pieniądze sięgnął także po władzę. Został posłem z ramienia Samoobrony, a nawet obserwatorem w Europarlamencie. Odtąd swój czas dzieli między walkę z przestępcami a polityczne debaty. Gdy jednak ktoś wzywa go na pomoc, bez względu na czas i miejsce, podejmuje wyzwanie. Dlatego nigdy nie wyłącza komórki, nawet w sali posiedzeń w Strasburgu. - Każda epoka potrzebuje swojego idola – mówi detektyw. – Był Hanusek, kolarz, Lubański, piłkarz, Mikulski, aktor. I ja – przez to, co robię – mogę zostać idolem młodych ludzi.