Daria Ładocha od trzech lat gotuje na żywo w programie "Dzień Dobry TVN". Jej znakiem rozpoznawczym są kolorowe tatuaże. Pierwszym, jaki wykonała, był ten z imieniem córki. Na ręku jednak brakuje jednej litery. - Nazywa się Laura, natomiast zawsze mówiliśmy na nią "Laur" - wyjaśnia Daria Ładocha i pokazuje swój drugi tatuaż. Zainspirowany został ręką fatimską, która była podarunkiem od jej babci. - Dzisiaj jestem tym, kim jestem, dzięki mojej babci, z którą spędziłam mnóstwo godzin w kuchni - tłumaczy Daria Ładocha. Dodaje, że tatuaż wykonany został w hołdzie babci.
Daria Ładocha: Tajlandia mnie "walnęła" już na lotnisku
Kariera kulinarna Darii Ładochy zaczęła się od prowadzenia dwóch blogów o gotowaniu. Jeden dotyczy zdrowych posiłków dla dzieci, a drugi - kuchni tajskiej. Przepisy Darii można znaleźć również w 4 książkach kucharskich. Początki gotowania przed kamerą nie były jednak łatwe
- Daria jest trzpiotką. Jest dziewczyną, która czasem szybciej mówi niż myśli - mówi Marcin Prokop. I wspomina jeden z przykładów, kiedy nie udało jej się powtórzyć zdania "o zębie, zupie zębowej". - Na antenę poszła zupełnie inna wersja - mówi. Zaznacza jednak, że Daria bardzo szybko nauczyła się zachowania przed kamerą.
Daria Ładocha studiowała dziennikarstwo w na Uniwersytecie Warszawskimi i prowadziła agencję reklamową, ale to podróże do Tajalandii sprawiły, że wszystko postawiła na gotowanie.
- Tajlandia mnie po prostu "walnęła" już na lotnisku. Jak poczułam ten zapach jaśminu w Bangkoku... - opowiada. - Zjadłam zielone curry z bakłażanem i rozpętałam swoją kolejną wojnę światową - mówi i wspomina, jakie zadania wykonywała, gdy później zatrudniła się w jednym z tamtejszych barów. - Najpierw musiałam obierać taki wielki worek liści limonki kaffir - pokazuje wysokość prawie do ramienia. - Potem musiałam poszatkować 30 kapust - mówi. - Miałam zabandażowane ręce jak bokser, ale stwierdziłam: nie mogę się poddać - relacjonuje i dodaje, że teraz trzęsie się, gdy widzi kapustę.
Całe życie z czerwonym paskiem
Daria urodziła się i wychowywała w Opolu. Od czasów studenckich mieszka w Warszawie gdzie wspólnie z partnerem wychowują dwie córki.
- Kujonem była - wspomina małą Darię jej mama Jadwiga Ładocha. - Od pierwszej klasy do czwartej klasy szkoły średniej nie było świadectwa bez czerwonego paska. Ale była też dzieckiem bardzo porywczym, szalonym. Chyba to zostało do dzisiaj - uważa.
Zamiłowanie do przygód sprawiło, że Daria Ładocha wzięła udział w drugiej edycji programu "Agent - Gwiazdy". Program wygrała między innymi dzięki pokonaniu własnych ograniczeń jak klaustrofobia czy lęk przed końmi.
Walczy o inną jakość życia dla dzieci
Chociaż Daria zaprasza nas do swojego domu, nie poznajemy w nim jej partnera. Dlaczego tak się dzieje? - Zawsze z dumą powtarzam, że od 18 lat jestem kobietą jednego mężczyzny, mam z nim wspaniałe dzieci. Być może to, że nie afiszujemy się z tym tak bardzo, jest też receptą na to, że w dalszym ciągu to jest bardzo żywe i w dalszym ciągu bardzo fajnie jest wracać do domu - mówi Daria Ładocha.
Starsza córka Darii jest uczennicą trzeciej klasy szkoły podstawowej, w której blogerka zorganizowała specjalne warsztaty.
- Walczę o trochę inną jakość życia dla moich dzieci. Żeby obudzić w Polakach świadomość tego, że jak zaczną inaczej jeść, to zaczną inaczej żyć - mówi i dodaje, że nienawidzi terminu "zdrowe żywienie". - To slogan bardzo wyświechtany i nic nie oznacza. Nie ma jednej prawdy objawionej, każdy jest inny - uważa.