Rodzice przywieźli Daniela do babci w Szczecinie kilka tygodni temu. Mieszkańcy osiedla bardzo szybko przekonali się, z kim mają do czynienia. Ich spokojne dotąd życie zamieniło się w koszmar. - Byłam zamknięta w zsypie razem z nim – opowiada przestraszona sąsiadka. – Powiedział: ja tu przejmuję pałeczkę i będę tu rządził. On się nikogo nie boi, psychicznie potrafi wykończyć. - Zaczął wybijać szyby, żarówki powykręcał, kijem wyborował dziurę w ścianie, wyrwał okno, straszył noże – mówi kolejna sąsiadka. – Bałam się za każdym razem jak wychodziłam z mieszkania. Po bezskutecznych interwencjach u ojca i babci Daniela sąsiedzi postanowili zwrócić się do władz spółdzielni. - Rozmawiałam z dzielnicowym na ten temat – mówi Ewa Bartosik. Z administracji osiedla „Słoneczne” w Szczecinie. – Powiedział, że był u tej rodziny, rozmawiał z ojcem. Daniel wykazywał skruchę, był bardzo grzeczny. A na drugi dzień z rana dostałam informacje, ze biega po klatce i straszy, ze pokaże wszystkim, co potrafi, że się nie boi policji. Przerażeni mieszkańcy, po kolejnych groźbach, coraz bardziej bojąc się o własne życie, wezwali policję. Tym razem nie skończyło się na pouczającej rozmowie. Chłopak trafił do policyjnej izby dziecka. Po 3 dniach spędzonych w izbie dziecka Daniel trafił do sądu, gdzie został przekazany rodzicom. Jak się okazało sąd już od kilku tygodni wiedział, że chłopak przebywa w Szczecinie. Przysłano tu bowiem z Dębicy jego akta, aby wyznaczyć mu kuratora. Zanim jednak zdążono to zrobić, Daniel został zatrzymany. Teraz jego akta wraz z nową sprawą znów podążą do Dębicy. Czytaj także:”Zgnijecie w grobie, i tyle po was”Daniel ciągle dręczy sąsiadówKoniec z bezkarnością Daniela?Czy terror Daniela się skończył?