Czy to koniec Mazowsza?

TVN UWAGA! 137292
Kryzys w słynnym Zespole Pieśni i Tańca Mazowsze. Tancerze, chórzyści i muzycy wyszli na ulice, by domagać się podwyżek. Dlaczego artyści z zespołu nazywanego ambasadorem polskiej kultury nie mogą mówić o godnym życiu?

Mimo siarczystego mrozu niezadowoleni ze swoich pensji pracownicy Zespołu Pieśni i Tańca Mazowsze protestowali przed siedzibą Sejmiku województwa mazowieckiego. To właśnie radni Sejmiku, a nie minister kultury decydują o wysokości dotacji, która jest głównym źródłem finansowania legendarnego zespołu. Na ten rok samorząd przeznaczył dla zespołu 7, 5 miliona złotych, o przeszło dwa miliony miej niż w roku ubiegłym. Chociaż samorządowcy wydają się rozumieć potrzeby artystów zespołu Mazowsze, marszałek województwa Adam Struzik nie widzi szans na zwiększenie puli pieniędzy na podwyżki. W rozwiązaniu protestu ma pomóc zmiana na stanowisku dyrektora zespołu. Zespół pieśni i tańca Mazowsze istnieje od ponad 60. lat. Założyli go kompozytor Tadeusz Sygietyński i jego żona aktorka Mira Zimińska-Sygietyńska. Artyści chcieli ocalić od zapomnienia i popularyzować polską kulturę ludową. W czasach PRL-u zespół koncertował w 40 krajach na wszystkich kontynentach. Wtedy zdobył miano ambasadora polskiej kultury na świecie. Dziś artyści słynnego zespołu – mówiąc krótko – biedują. Miesięczna pensja solisty baletu Bogusława Topajewa to około dwa tysiące złotych. W Mazowszu tańczy od 21. lat. Dzień pracy zaczyna o godzinie 10 ćwiczeniami baletu klasycznego. Potem próby śpiewu i ćwiczenia w parach i tak do godz.15. Później przerwa i ewentualnie od 17 przygotowania do koncertu. Przez ostatnich siedem lat dyrektorem Mazowsza był Jacek Kalinowski, członek Polskiego Stronnictwa Ludowego, prywatnie brat euro posła Jarosława Kalinowskiego z PSL. Mimo wielokrotnych próśb odmówił wypowiedzi przed kamerą. Zasługą byłego dyrektora jest nowa nowoczesna siedziba zespołu, a także wybudowanie hotelu i restauracji. Można przypuszczać, że utworzony w ten sposób kompleks turystyczny byłby źródłem dodatkowych funduszy na działalność zespołu. Póki co koszt utrzymania nowej siedziby pochłania rocznie dwa miliony złotych z i tak skromnego budżetu zespołu. Członkowie zespołów zdecydowali się na niezwykły jak na artystów protest – strajk. Po jego ogłoszeniu dotychczasowy dyrektor podał się do dymisji. Na jego miejsce powołano Włodzimierza Izbana, który jest dyrektorem Mazowieckiego Teatru Muzycznego w Warszawie. Mimo strajku artyści nie odwołują koncertów. Strajk został zawieszony, ale akcja protestacyjna trwa. Artyści chcą zwrócić uwagę wszystkich, którym zależy na tym, by sławny zespół dobrze funkcjonował.

podziel się:

Pozostałe wiadomości