Działalność Alicji O. została przerwana, gdy jeden z biznesmenów stracił cierpliwość i przez kilka miesięcy nie mógł się doczekać na obiecane dotacje. O fakcie tym powiadomił redakcję UWAGI! Wraz z nim dziennikarze zaaranżowali spotkanie z Alicją O. Podając się za przedsiębiorców chcieli otrzymać unijne dotacje. Przez kilka dni prowadzili rozmowy z byłą urzędniczką, która za załatwienie 20 mln zł dotacji chciała 200 tys. zł. Po kilku dniach negocjacji Alicja O. wyznaczyła termin i miejsce przekazania pieniędzy. O ustaleniach powiadomiona została policja. Reporterzy chcieli wręczyć jej znakowane pieniądze, by mieć niepodważalne dowody przestępstwa. Jednak tuż przed zaplanowanym terminem policja powstrzymała ekipę przed prowokacją dziennikarską. Wkrótce okazało się, że funkcjonariusze zatrzymali Alicję O. w jej mieszkaniu. Po przeszukaniu jej biura kobieta została aresztowana. Prokuratura nie może wyjaśnić, co się stało z tak ogromną sumą. Kobieta, choć działała przez pięć lat, nie dawała poznać, że może mieć dodatkowe źródło dochodu. Od kilku lat mieszkała na jednym z warszawskich osiedli. Do pracy jeździła autobusem. Na jej koncie nie ma żadnych śladów po wpłatach dużych sum, bo pieniądze były przekazywane z ręki do ręki. Z biznesmenami podpisywała umowy pożyczki. Aż trudno uwierzyć, że tak wielu przedsiębiorców w taki sposób przekazywało jej dziesiątki tysięcy złotych. Dziennikarze dotarli do kilku firm, których nazwy pojawiły się w prokuratorskich aktach. Żaden z przedsiębiorców, którzy stracili pieniądze w wyniku działalności Alicji O., nie chciał rozmawiać. zobacz także:Skorumpowana urzędniczkaSkorumpowana urzędniczka Ministerstwa Kultury