- Śmieciarze to są ci, co śmiecą. My jesteśmy pracownikami komunalnym – mówi Piotr Mączka. Piotr Mączka pracuje w miejskim przedsiębiorstwie oczyszczania w Krakowie od 13 lat. Wcześniej był pracownikiem cywilnym w wojsku. Do zmiany pracy zmusiły go masowe zwolnienia z armii. - Gdy zaczynałem pracę w śmieciach znajdywałem książki. Znalazłem biblię unikat, ocenzurowana jeszcze w zaborze rosyjskim. Okazało się, że jest tylko kilka takich egzemplarzy – mówi Piotr Mączka. - Ja znalazłem porozrzucane pieniądze – dodaje Sebastian Oziębło, pracownik firmy oczyszczającej Remondis Sp. z o.o. - A ja złoto. Łańcuszek i obrączkę – mówi Rafał Oziębło, pracownik firmy oczyszczającej Remondis Sp. z o.o. Mariusz Gawrysiak jest kierowcą prywatnej firmy oczyszczającej już od sześciu lat. Jego koledzy ze zmiany są braćmi - młodszy Rafał trafił do zawodu za starszym - Sebastianem. Codziennie od godzinie 5 rano wspólnie oczyszczają okolice Katowic. - Podczas podnoszenia pojemników szczury zaczynają wyskakiwać ze środka. Siedzą tam i jedzą - mówi Piotr Mączka. - W bogatych dzielnicach w śmieciach można znaleźć przede wszystkim dużo jedzenia. To jak ludzie obchodzą się ze śmieciami, świadczy o kulturze i wychowaniu – dodaje Mariusz Gawrysiak. Za pracę w prywatnej firmie w tym zawodzie zarabia się około 2500zł miesięcznie. W miejskich przedsiębiorstwach oczyszczania początkujący pracownicy dostają najczęściej połowę tej kwoty. To niewiele biorąc pod uwagę ryzyko, jakie ponoszą. - Raz wyrzucony był kwas. Pojemnik pękł, kwas się wylał. Ludzie wyrzucają strzykawki z igłami – dodaje Piotr Mączka. Tylko część śmieci trafia do sortowni. Większość nieczystości nie da się podzielić, jeśli nie zostaną posortowane wcześniej przez nas samych. Takie odpady trafiają na wysypiska śmieci. - Zaczyna to coraz lepiej funkcjonować, ale wielu ludzi nie dojrzało jeszcze do tematu recyklingu. Nie zależy im - dodaje Piotr Mączka.