Właściciel ośrodka narciarskiego poprosił klientów o pomoc. Odzew go zaskoczył [Uwaga! Koronawirus]

TVN UWAGA! 333979
Właściciel jednego z ośrodków narciarskich pod Lublinem, mimo zakazu otworzył swój biznes. Od razu powiadomił policję i sanepid, żeby kontrolowali, czy nie łamie obostrzeń sanitarnych. Obawiający się kar i mandatów przedsiębiorca, wystosował też niecodzienny apel w sieci do fanów zimowego szaleństwa.

- W połowie stycznia zdecydowałem, że już nie mam wyjścia i muszę ruszyć. Mamy kilka milionów zadłużenia w banku. Grozi mi bankructwo - tłumaczy Piotr Rzetelski, właściciel ośrodka "Narciarski Raj" w Chrzanowie (woj. lubelskie). I dodaje: - Zaczęły docierać do mnie niepokojące głosy, że mogę zostać ukarany. W mediach społecznościowych ogłosiłem, że poszukuję osób, które były i widziały, że wszelki reżim sanitarny jest tu zachowany. Odzew jest bardzo duży. Napisałem, że potrzebuje 1000 osób... zrobiło się dużo więcej.

- Wszyscy tutaj mają zasłonięte usta i nos oraz dezynfekują dłonie, nosi się rękawiczki, czuję się tutaj bezpiecznie - mówił jeden ze snowboardzistów.

- Przyjaciół poznaje się w biedzie, ja tych przyjaciół w biedzie poznałem. Jestem szczęśliwy, że ludzie nas wspierają. Głos mi się łamie, bo się nie spodziewałem - przyznaje Rzetelski.

Gościem w naszym mobilnym studiu był dziś doktor Łukasz Grabarczyk, który pracuje na oddziale covidowym.

Uwagę! Koronawirus można oglądać codziennie od poniedziałku do piątku o 19:25 zaraz po głównym wydaniu Faktów.

Więcej informacji na temat koronawirusa znajdziesz na stronie Zdrowie.tvn.pl >

TVN UWAGA! 5070610
TVN UWAGA! 5070610
podziel się:

Pozostałe wiadomości