W ogłoszeniu zamieszczonym przez Jacka K. były również zdjęcia osłony tytanowej i elektroniki wewnątrz układu sterowania i naprowadzania rakiety ziemia-powietrze. Sam układ leżał w galerii, czekając na kupca. Wcześniej niż pierwszy kupiec rakietą zainteresowali się jednak policjanci z wydziału do walki z terrorem kryminalnym i zabójstw, którzy natrafili na nietypowe ogłoszenie monitorując internet. Gdy policjanci weszli do galerii Jacka K. oferowany układ sterowania i naprowadzenia rakiety leżał na półce. Właściciel galerii zapewniał policjantów, że to co chciał sprzedać, wcale nie jest niebezpieczne i z pewnością nie jest niezgodne z prawem. Twierdził, że wszystko to nabył od znanego warszawskiego kolekcjonera za 200 złotych. Mimo że oferowana część rakiety pochodzi z lat sześćdziesiątych, po złożeniu całości i dodaniu materiału wybuchowego mogłaby powstać działająca broń. Za sprzedaż technologii wojskowej zezwolenia grozi do 10 lat pozbawienia wolności.Po przesłuchaniu Jacek K. został zwolniony. Układ zabezpieczono i przekazano do dalszych badań do Wojskowego Instytutu Technicznego Uzbrojenia. Policja ustala kto i kiedy rozmontował rakietę i gdzie jest urządzenie napędzające oraz materiał wybuchowy do tej rakiety.