- Nie umiałam z nim rozmawiać. Nie znajdywałam słów. Nie umiałam mu powiedzieć, że będzie lepiej, bo mnie samej było gorzej. Widziałam i obserwowałam, ale nie przypuszczałam, że zrobi coś takiego. Mateusz wyszedł na balkon. Myślałam, że chce zapalić papierosa. Po chwili usłyszałam krzyk. Wyjrzałam przez balkon, na dole leżał Mateusz – opowiada Katarzyna Maciejewska, matka Mateusza i Oliwiera. - On pisał listy do swojej mamy, że sobie z tym nie radzi. Nie chciał skrzywdzić Kamila, to siebie skrzywdził – dodaje Waldemar Harasimczyk, ojczym Mateusza i Oliwiera. Prawie 17-letni Kamil jest podejrzany o to, że przez dwa lata zastraszał i gwałcił Oliwiera, młodszego brata Mateusza. Mimo że od ujawnienia tych wydarzeń minęło kilkanaście miesięcy, wciąż nie widać końca sprawy. Ofiara i domniemany sprawca wciąż mieszkają na tej samej klatce schodowej. To, jak mówią rodzice chłopca, prawdopodobnie doprowadziło Mateusza do próby samobójczej. - Może za mało uwagi poświęcaliśmy Mateuszowi, a on tylko w swoim pokoiku się zamykał. Cały czas było: Oliwier, Oliwier. A Mateusz z boku stał. Trzeba było i z nim porozmawiać. Teraz Oliwier martwi się, że to wszystko przez niego się stało – dodaje ojczym chłopców. Od czasu, gdy Olivier ujawnił, że przez lata był molestowany seksualnie, rodziną opiekuje się psycholog Elżbieta Dębska, która jest jednocześnie psychologiem w szkole chłopca. - Początek zła w naszej rodzinie to jest to, co Kamil zrobił Oliwierowi. Nie potrafimy ze sobą rozmawiać, obwiniamy się nawzajem. Boję się. Tym bardziej, że Mateusz powiedział, że jeśli tamten nie wyprowadzi się, to zrobi to jeszcze raz – mówi matka chłopców. - Myślę, że Mateusz nie poradził sobie z całą tą sytuacją. Zaczął obwiniać się, że nie dopilnował brata. Poczucie winy i wyrzuty sumienia były tak wielkie, że spowodowały, że nie poradził sobie z tym i próbował targnąć się na swoje życie. To już drugi rok, kiedy ta sprawa się ciągnie i końca nie widać. Mateusz i Oliwier widzą, że w ich sprawie nic się nie dzieje. Stąd może ta bezradność – uważa Elżbieta Dębska, psycholog, Szkoła Podstawowa nr 3 w Augustowie. Rodzina Kamila nawet nie próbowała rozmawiać z rodziną Oliwiera o tym, co się stało. - Życie w tej sytuacji, w tym mieszkaniu, obok tych sąsiadów będzie utrudniać im wyjście z tego stresu, traumy – uważa Elżbieta Dębska, psycholog, Szkoła Podstawowa nr 3 w Augustowie. Pani Katarzyny nie stać na kupno, a nawet wynajęcie innego mieszkania. Pracuje na 1/4 etatu i zarabia zaledwie kilkaset złotych. Co prawda gmina zaproponowała jej dwa mieszkania, ale pierwsze miało bardzo niski standard, a drugie wymagało generalnego remontu. - Najchętniej wyszedłbym z domu i nigdy nie wrócił tutaj pod ten blok. Mama szuka mieszkania, ale na razie nie ma – mówi Oliwier Kiryłowicz. - Burmistrz ostatnio zaproponował nam mieszkanie w dobrej dzielnicy, około kilometra stąd. Ale mieszkanie potrzebowało gruntownego remontu, na który mnie nie stać. Moja pensja to 400 złotych. Nie było szans, żebym wzięła to mieszkanie – tłumaczy Katarzyna Maciejewska, matka Mateusza i Oliwiera. - Chcemy pomóc tej rodzinie, chcemy, żeby zmieniała środowisko, w którym aktualnie przebywa. Jest to trudna i kryzysowa sytuacja, jeśli chodzi o dziecko. Myślę, że w najbliższym czasie, jeszcze w lutym czy marcu, kolejny raz będziemy mieli coś podobnego, o parametrach odpowiadający dla pani Katarzyny i kolejny raz zaoferujemy mieszkanie – mówi Kazimierz Kożuchowski, burmistrz Augustowa. Zobacz wcześniejsze reportaże o Oliwierze:Dziecko skrzywdziło dziecko Widzowie pomagają 9-letniemu Oliwierowi