Były policjant i pedagog oskarżony o pedofilię

TVN UWAGA! 135651
Imponował dojrzałością, oferował motocyklowe przejażdżki, budził zaufanie nastoletnich chłopców i ich rodziców. Był w końcu szkolnym pedagogiem, kiedyś pracował też jako policjant. Okazało się jednak, że jego intencje nie były czyste. Trzy lata temu został oskarżony o pedofilię - nadal jednak nie doczekał się wyroku. Matka jednego ze skrzywdzonych przez niego chłopców wciąż nie może przebaczyć, wciąż walczy o sprawiedliwość. Na jak długo jeszcze wystarczy jej sił?

- Najpierw syn go poznał, ponieważ był pedagogiem w gimnazjum, do którego mój syn uczęszczał. Zdobył sobie niesamowity kredyt zaufania u mojego syna, potem u mnie, i nigdy do głowy by mi nie przyszło, że ten człowiek jest zdolny do czegoś takiego. Mój syn był strasznie zadowolony z tego, że ma wsparcie w osobie mężczyzny. Ponieważ mój syn jest chowany przez mamę, pochodzi z rozbitej rodziny, na pewno brakowało mu takiego wzorca osobowego w postaci mężczyzny - opowiada matka pokrzywdzonego chłopca. Wśród setek zdjęć, jakie pedagog przekazał synowi naszej rozmówczyni większość pokazuje wspólne wyjazdy z różnymi młodymi chłopcami. Prywatnie lub w charakterze szkolnego opiekuna. Na innych widać uczestników motocyklowych zlotów. - Jak pojawiła się osoba, w momencie kiedy mój syn miał jakieś takie problemy z zaadaptowaniem się w danym środowisku, jakieś tam problemy z nauką, i okazała mu jakieś wsparcie, chciała mu jakoś pomóc, no to młody człowiek, który nie miał nigdy do czynienia z jakąś przemocą, z jakimiś złymi gestami, przyjął to i uwierzył, zaufał. Na początku zaproponował mu, po jakimś tam czasie, żeby do niego mówi C., po imieniu. A potem, jak już poznał naszą sytuację rodzinną, jak już tak bardziej zaistniał w tej naszej sytuacji życiowej, po jakimś czasie zaproponował, żeby mówił tato - opowiada dalej matka pokrzywdzonego. Potem dowiedziała się, że jej syn nocował u pana pedagoga. - Dowiedziałam się o tym, ponieważ jak zrobił to mojemu synowi, mój syn do mnie zadzwonił po koniec pobytu u niego i powiedział: „Mamo, musimy poważnie porozmawiać”. Pytałam się, o co chodzi, nie chciał mi przez telefon powiedzieć, tylko powiedział, że musimy poważnie porozmawiać i że do tego człowieka już więcej nie pojedzie. Przeraziło mnie to strasznie. I jak wróciłam do domu, to się dowiedziałam właśnie, co mu zrobił – kontynuuje kobieta. Matka chłopca złożyła doniesienie do prokuratury. Ta po wydaniu przez biegłych opinii przygotowała akt oskarżenia i przesłała go do sądu. Oskarżony po kilku miesiącach spędzonych w areszcie wyszedł na wolność. Przed sądem odpowiada z wolnej stopy. - To trwa już trzeci rok. Trzy lata wypisane dokładnie z życia, z życiorysu. Bo niestety ta sprawa kieruje naszym życiem. Chociażby terminy rozpraw, które są, nie pozwalają nieraz wyjechać na wakacje, nie pozwalają wyjechać na ferie – mówi matka chłopca. Mężczyzna nie przyznaje się do winy - ale sąd wydał dla niego zakaz pracy w charakterze pedagoga. Termin najbliższej rozprawy wyznaczono w lipcu. Przesłuchany ma zostać świadek, który twierdzi, że również był molestowany przez oskarżonego.

podziel się:

Pozostałe wiadomości