Dyżurni ruchu nie przyznają się do winy
Do katastrofy doszło 3 marca 2012 r. o godz. 20.53. We wsi Chałupki niedaleko Szczekocin zderzyły się czołowo pociągi TLK "Brzechwa" z Przemyśla do Warszawy Wschodniej i Interregio "Jan Matejko" relacji Warszawa Wsch. - Kraków Główny. W katastrofie zginęło 16 osób, a 157 zostało rannych. Kolej oszacowała swoje straty na kwotę około 19 mln zł.
TVN UWAGA! 1325657
Dyżurni ruchu przez cały czas śledztwa nie przyznawali się do winy i odmawiali składania wyjaśnień - mówidziennikarce Uwagi!prokurator Tomasz Ozimek, rzecznik Prokuratury Okręgowej we Częstochowie. - Śledztwo trwało dwa i pół roku, zebrano obszerny materiał dowodowy liczący 122 tomy.
Przesłuchano około 350 świadków, w większości podróżujących pociągami, które uczestniczyły w katastrofie. W toku śledztwa ustalono, że zarówno stan pociągów, jak i infrastruktury kolejowej nie miały wpływu na przebieg katastrofy - dodaje prokurator Tomasz Ozimek.
Błędy dyżurnych ruchu główną przyczyną katastrofy
W raporcie, przygotowanym przez Państwową Komisję Badania Wypadków Kolejowych, jako główną przyczyną katastrofy kolejowej pod Szczekocinami wskazano błędy dyżurnych ruchu.. Andrzej N., dyżurny ruchu z posterunku Starzyny, skierował pociąg InterRegio jadący w kierunku Krakowa, na niewłaściwy tor. Jolanta S., dyżurna ruchu z posterunku Sprowa, skierowała natomiast pociąg jadący w kierunku Warszawy na zajęty tor. Nie ogłosiła też alarmu przez radio, mimo wątpliwości co do prawidłowości wyprawienia pociągu ze Starzyn. Błędy popełnili również maszyniści obu pociągów, którzy kontynuowali jazdę mimo braku odpowiednich sygnałów.
TVN UWAGA! 1329930
TVN UWAGA! 1324216