Pana Roman został napadnięty przez troje 13-latków i 17-latka. - Najpierw uderzali go pięściami. Później kopali. W pewnym momencie jeden z napastników złapał nogę od połamanego krzesła i bił bezdomnego tą nogą – mówi Małgorzata Kalinowska, rzecznik prasowy policji w Zielonej Górze. Po zatrzymaniu młodych ludzi okazało się, że znęcali się oni nad bezdomnym nie pierwszy raz. Kilka miesięcy temu pobili go, oblali wrzątkiem i przypalali stopy zapałkami. - Czuli się bezpiecznie. Bezdomny był sam, więc miał ograniczone możliwości obrony – dodaje Kalinowska. Młodzi czują się bezkarni, bo bezdomni nie zgłaszają pobić na policję. - Szukają osób słabszych od siebie. Nie pójdą na kogoś, komu mogliby nie dać rady. Wiedzą, że osoby bezdomne machną ręką, jeżeli im się cokolwiek zrobi. Nikomu nie powiedzą. Jest to środowisko zamknięte. Ufają tylko sobie – tłumaczy Tomasz Dura z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Poznaniu. Bezdomny Kazimierz, który widział jak bito jego kolegę, mówi o ogromnej brutalności młodych ludzi. - Ja nie nazwałby tego biciem. Kopanie z kilku stron po całym ciele. Głównym celem była twarz. I deptanie. Plucie i na koniec wysikanie się na człowieka –mówi pan Kazimierz. Takich przypadków znęcania się jest znacznie więcej. W Głogowie trzech gimnazjalistów w wieku od 13 do 14 lat pobiło śmiertelnie bezdomnego. Na pozór spokojni, pochodzący z dobrych rodzin chłopcy, kopali mężczyznę bez opamiętania. Nie potrafili powiedzieć, dlaczego to zrobili. Jeszcze bardziej brutalni byli dwaj młodzi ludzie z Wolina. Oni też nie potrafią wytłumaczyć, dlaczego zabili bezdomnego pilnującego dworca kolejowego. W tym przypadku agresję spotęgował wypity alkohol i prawdopodobnie narkotyki. - Był bity przez dłuższy czas. Przyczyną śmierci było zmiażdżenie klatki piersiowej. W stanie agonalnym lub po śmierci zmarłego zadane były jeszcze rany cięte klatki piersiowej i szyi. To było zabójstwo dokonane bez powodu – mówi Jarosław Przewoźny, Prokurator Rejonowy w Kamieniu Pomorski. Mordercami byli 21-letni Damian S. i 16-letni Maciej P. - Bezdomny to łatwy cel. Być może nie zawsze chce się bronić w obawie przed kolejnymi zarzutami, które mogą mu być postawione. Może się też obawiać, że sam jest zbyt mało wiarygodny. Może bardziej wiarygodny będzie ten syneczek, który jest porządnie ubrany, ładnie mówi i sprawia wrażenie grzecznego chłopca – wyjaśnia Hanna Kielich, dyrektor noclegowni dla bezdomnych w Zielonej Górze. Pani Hanna dokumentuje przypadki znęcania się nad bezdomnymi. Chociaż nie może w to uwierzyć przyznaje, że bezdomni traktowani są jak worki treningowe. Zobacz także:Bezdomny z wyboruJak zarobić na bezdomnych