Autobus, z którego rozdawane są ciepłe posiłki, odzież i leki jeździ po Łodzi od 7 lat. Przyjeżdża w te rejony miasta, gdzie zwykle gromadzą się bezdomni. Akcja ta finansowana jest z budżetu miasta, jej coroczny koszt to około 30 tysięcy złotych. Pomysłodawcą autobusu pomocy jest Jerzy Czapla, kierownik schroniska dla bezdomnych w Łodzi. - My nie czekamy, aż oni przyjdą do nas, ale docieramy do nich. Nie pytamy o skierowania, nie przeprowadzamy wnikliwego wywiadu, działamy szybko, mówi Jerzy Czapla. Jest to nie tylko oryginalny, ale i skuteczny sposób dotarcia do osób bezdomnych, głównie dlatego, że wolontariuszami są inni bezdomni. - My się znamy, to jest kontakt „swojego ze swoim”. Mamy te samy problemy, nie ma przez to poczucia podziału na lepszych i gorszych, mówi Piotr Kowalczyk, bezdomny wolontariusz. Ciepłe posiłki dla bezdomnych rozwożone są od listopada do marca każdego roku. Autobus kursuje od 21 do 3 nad ranem. Codziennie rozdawanych jest ok. trzystu porcji zupy.