Do tragedii doszło po godz. 10 na poznańskim Łazarzu. Grupa przedszkolna była w drodze na pobliską pocztę. Niespodziewanie, jednego z chłopców zaatakował starszy mężczyzna. Okazało się, że napastnik ranił 5-latka w okolice klatki piersiowej. Dziecku starali się pomóc ratownicy medyczni, potem chłopiec został przetransportowany do szpitala. Niestety 5-latek zmarł.
- Wszyscy chcieli wyrwać tego chłopca ze szponów śmierci. Piękny 5-letni chłopaczek, który odszedł z tego świata zupełnie niepotrzebnie. Cały zespół bardzo to przeżył. Wszyscy czekaliśmy na to dziecko przed szpitalem, bo wiedzieliśmy, co się stało. Zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy - mówi prof. dr hab. n. med. Przemysław Mańkowski ze Szpitala Klinicznego Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu.
Zatrzymany został 71-letni napastnik.
- Pomógł w tym przypadkowy mężczyzna, który wytrącił temu 71-latkowi nóż z ręki i nasza policjantka, która była po służbie. Zjawiła się niemal po kilkunastu sekundach i obezwładniła tego mężczyznę - powiedział cytowany przez tvn24.pl Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji.
Mężczyzna, który pomógł w zatrzymaniu 71-latka to pan Grzegorz Konopczyński, pracownik firmy sprzątającej.
- Usłyszałem krzyk pań przedszkolanek i tych dzieci i widziałem, jak ten chłopiec leżał na chodniku. (...) Pobiegłem za nim [napastnikiem - red.] i tam dokonałem zatrzymania. Policjantka, która przy nim była, z nim rozmawiała, negocjowała pewnie, żeby odrzucił ten nóż. Jak ona z nim rozmawiała z przodu, to ja sobie pozwoliłem zajść go od tyłu i go podciąłem. W momencie, jak się przewracał, kopnąłem go pod żebra i wtedy wypuścił nóż, który miał w ręce. W drugiej miał jeszcze zapalniczkę. To był taki duży kuchenny nóż. Do połowy zakrwawiony - opowiada Grzegorz Konopczyński, pracownik firmy REMONDIS Sanitech Poznań.
- To co mogłem zrobić, to zrobiłem. Jak już został obezwładniony, to ja się oddaliłem do tego dziecka, bo moje serce biło do tego dziecka, a nie do bandziora. (...) Przedszkolanki próbowały go jeszcze ratować. Dzieci, które tam były strasznie płakały, strasznie - dodaje pan Grzegorz.
Dziennikarze Uwagi! od rana są na miejscu zdarzenia. Co udało się ustalić? Zobaczcie dzisiejszy program.
Odcinek 7264 i inne reportaże Uwagi! można oglądać także w serwisie vod.pl oraz na player.pl
Autor: Uwaga! TVN