Krzywda niepełnosprawnego ucznia

TVN UWAGA! 4203858
TVN UWAGA! 211696
Dyrektorka szkoły w Jaźwinie zakazała ośmioletniemu niepełnosprawnemu Antosiowi poruszać się na wózku elektrycznym w trakcie lekcji. Tym samym złamała dwie konwencje – praw dziecka i o prawach osób niepełnosprawnych - ustawę o systemie oświaty oraz Konstytucję Rzeczpospolitej. Wbrew wszystkiego pani dyrektor nie traciła dobrego samopoczucia. – Wcale nie dyskryminuję tego chłopca! – upierała się w rozmowie z naszą reporterką.

Na dystrofię mięśni Antoś choruje od urodzenia. Kiedy był młodszy poza domem jeździł w przystosowanym do niego wózku spacerowym. Gdy urósł i nabrał siły na tyle, by móc obsługiwać joystick, lekarze i rehabilitanci uznali, że najlepszy dla niego będzie specjalnie dopasowany wózek elektryczny. Udało się go kupić w kwietniu tego roku. Dzięki publicznym zbiórkom. – Kiedy go dostał wyjechał na podwórko i dosłownie darł się: "Mam nogi! Nareszcie mam nogi! Mogę pojechać gdzie tylko chcę" – wspomina ze łzami w oczach mama chłopca, Edyta Chmielnicka-Kozak.

Jej synek doskonale radzi sobie z obsługą wózka. - Tutaj jest klakson, a tutaj kierunkowskazy – demonstruje naszej reporterce, po czym sprawnie manewruje po trawniku.

Od kwietnia do końca roku szkolnego, Antoś uczestniczył w lekcjach na swoim nowym wózku. Nikt nie robił problemu. Aż do końca wakacji. To wtedy wychowawczyni poinformowała jego mamę, że dłużej nie będzie już mógł wjeżdżać do szkoły wózkiem elektrycznym. Tak zdecydowała pani dyrektor. Jak wytłumaczono tę absurdalną decyzję? – Argumenty były takie, że wózek stanowi zagrożenie, jest niebezpieczny, a korytarze za wąskie. I, że na wózku do szkoły wwozi się brud – mówi mama Antosia.

Dyrektorka szkoły uznała, że chłopcu wystarczy fotelik rehabilitacyjny, który specjalnie dla niego szkoła kupiła dwa lata temu. Nie jest to jednak sprzęt przeznaczony do jazdy! – Nie zmienię decyzji. Bezpieczeństwo dzieci jest najważniejsze – usłyszała reporterka UWAGI!, kiedy pojawiła się w gabinecie dyrektorki szkoły w Jaźwinie - Barbary Dorużyńskiej. Na pytanie, w jaki sposób wózek miałby stać się zagrożeniem dla innych uczniów, odpowiedzieć nie chciała. – Zaburzają mi państwo rytm pracy szkoły – oburzała się. Po czym stanowczo podkreśliła, że chłopca nie dyskryminuje.

Tego samego zdania jest wójt gminy Łagiewniki. – Uważam, że dyrektorka nie łamie przepisów – mówi nam Janusz Szpot.

Natrafiając na mur niezrozumienia zarówno ze strony szkoły jak i gminy, pani Edyta postanowiła poprosić o pomoc media. O sprawie dowiedziało się kuratorium oświaty i rzecznik praw dziecka, który natychmiast przeprowadził w szkole kontrolę. W jej efekcie dyrektorka cofnęła decyzję. – To jest temat dla komisji dyscyplinarnej dla nauczycieli – mówi nam rzecznik praw dziecka, Marek Michalak.

Na tym jednak problemy Antosia i jego rodziny się nie kończą. Okazuje się, bowiem, że pozostali mieszkańcy wioski stanęli murem za dyrektorką szkoły, a pierwsze szkolne zebrania przerodziło się wręcz w lincz na rodzicach Antosia.

Wójt gminy, w obecności naszej reporterki, obiecał zatrudnienie profesjonalnego mediatora, by załagodzić ten konflikt.

podziel się:

Pozostałe wiadomości