Zaginiona
Poszukiwania zaginionej Patrycji trwały niecałą dobę. Uczestniczyli w nich znajomi, rodzina oraz kilkudziesięciu śląskich policjantów.
- Pisałam do córki wiadomości. Ostatnia brzmiała: „Patrycja, proszę cię, przyjedź do domu” – przywołuje Marzena Pałoń, matka nastolatki.
Jako ostatni Patrycję widział jej były chłopak, bliski przyjaciel rodziny - Kacper. W dzień zaginięcia dziewczynka przyjechała do niego po południu. Początkowo chłopiec twierdził, że pokłócili się, ponieważ on chciał zakończyć znajomość. Twierdził, że Patrycja wsiadła do autobusu i odjechała, a on wrócił do domu.
- Za zgodą rodziców wzięliśmy go [Kacpra – red.] do radiowozu. Tam wskazywał miejsca, w których jego zdaniem mogła być zaginiona. Znał ją najlepiej, znał ich towarzystwo, mieli wspólne miejsca. Na początku był bardzo spokojny, pomocny. Zachowywał się jak najbliższy przyjaciel, który chce pomóc ją odnaleźć – opowiada podinspektor Aleksandra Nowara z Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach.
Punkt zwrotny poszukiwań 13-latki nastąpił, kiedy do policji zgłosił się świadek, który widział Partycję i Kacpra wsiadających razem do autobusu. Wtedy chłopiec zmienił wersje zdarzeń.
- Kolejna wersja, którą nam przedstawił była taka, że spacerowali razem po nieużytkach i tam ich ktoś zaatakował. Nie wie, kto, bo uciekł. Po jakimś czasie doszło do decydującej rozmowy z chłopcem. Kiedy nie miał już żadnej kolejnej wersji, wskazał dokładne miejsce, gdzie znajdowało się ciało 13-latki – mówi podinspektor Aleksandra Nowara.
Ciało 13-latki było poranione, przykryte kartonami.
Przyznał się do zabójstwa
Kacper, przyznał się do zabójstwa Patrycji.
- 15-latek starał się zacierać ślady. Zabrał z miejsca zdarzenia telefon 13-latki oraz kartę autobusową, gdzie były dane personalne ofiary. Chłopak przyznał się też do tego, że zabrał z domu nóż, który stał się narzędziem zbrodni – mówi Joanna Smorczewska z Prokuratury Okręgowej w Gliwicach.
- Córka mówiła, że się zakochała. Kacper to była jej pierwsza miłość. Nie byłam przeciwna temu związkowi, sama poznałam męża, jak miałam 12 lat. Jesteśmy ze sobą już ponad 20 lat. Myślałam, że to będzie chłopak dla niej. Nie pili, nie szlajali się, zawsze wracali do domu o ustalonej porze. Nie było z nimi żadnych problemów – podkreśla Marzena Pałoń.
Rodzice Kacpra są zdruzgotani.
- Kacper powiedział tylko, że Patrycja zaginęła. Zachowywał się normalnie. Nie było po nim widać rozdrażnienia. Po wszystkim rzucał się z młodszym bratem śnieżkami pod domem – mówi matka nastolatka.
- Nie mogę dopuścić do siebie myśli, że syn zrobił coś takiego. To pomocny, kochający chłopak. Nie wiemy, co go przerosło – dodaje ojciec Kacpra.
Na ciele Patrycji było kilkanaście ran kłutych klatki piersiowej, brzucha, gardła. Śmiertelnym okazał się cios w serce. Dziewczynka była w ciąży. Rodzice Patrycji podejrzewają, że to mogło być przyczyną kłótni i zabójstwa.
- Pojawiły się podejrzenia, że córka jest w ciąży. Zadzwoniłam i umówiłam ją do ginekologa. Kacper wiedział o tej wizycie, zapewne bał się jej wyniku – mówi matka ofiary.
Rodzice Kacpra byli zaskoczeni informacją o ciąży. Trzy miesiące temu syn powiedział im, że rozstał się z Patrycją.
- Chcemy prosić rodziców Patrycji o wybaczenie. Przepraszamy i błagamy o wybaczenie.
Nowe okoliczności
Kilkanaście godzin po odnalezieniu ciała dziewczynki na jaw wyszły nowe okoliczności. Koleżanka Patrycji dostała spisane fragmenty rozmów, z których wynika, że Kacper mógł to zabójstwo planować dużo wcześniej.
- Opisał, co planował już cztery miesiące temu. Pisał, że gdyby się okazało, że ona będzie w ciąży przed 16-tką, to ją zabije. Dokładnie opisał nawet miejsce, gdzie to zrobi, które pokrywa się z miejscem odnalezienia ciała Patrycji – mówi znajoma ofiary.
Nastolatek, który ukończył 15 lat może odpowiadać przed sądem jak osoba dorosła. Kacper w momencie zbrodni miał 14 lat. Swoje 15. urodziny obchodził następnego dnia. Godziny przesądziły o tym, że nie będzie odpowiadał jak dorosły.
- Zgodnie z kodeksem karnym, datą graniczną zawsze jest data urodzin sprawcy. Nie ma w tym przypadku możliwości, żeby pociągnąć go do odpowiedzialności jak osobę dorosłą. Jedynym środkiem, jaki sąd w tym wypadku może zastosować jest umieszczenie w zakładzie poprawczym do 21. roku życia – wyjaśnia Joanna Smorczewska.
23 stycznia Patrycja obchodziłaby swoje 14. urodziny.
- Do dziś w to nie wierzę. Dziecko zabiło dziecko – ubolewa matka Patrycji.
Kacper na trzy miesiące został umieszczony w schronisku dla nieletnich.