10-latek uciekł z domu i opowiedział o dramacie. Sąd zmienił postanowienie

TVN UWAGA! 5217509
TVN UWAGA! 5217509
Wracamy do historii 10-letniego Kacpra, który uciekł z domu i poinformował policję, że od dawna jest katowany przez ojczyma. Sąd zdecydował, że odebrane opiekunom dzieci muszą zamieszkać razem.

10-letni Kacper i jego młodszy brat początkowo zostali rozdzieleni. Starszy chłopiec trafił do ośrodka wspomagania rodziny, a młodszy – 4-letni, do rodziny zastępczej.

Jak informuje tvn24, po interwencji biura Rzecznika Praw Dziecka sąd w Poznaniu zmienił jednak decyzję ws. chłopców. Postanowiono, że obaj bracia zamieszkają w jednej rodzinie zastępczej. Decyzja była podyktowana dobrem dzieci, które nie powinny być rozdzielane w tak trudnym momencie.

Rzecznik Praw Dziecka deklaruje również, że cały czas monitoruje sytuację Kacpra i jego młodszego brata.

„Chłopcy są już razem. Teraz muszą mieć spokój i czas dla siebie, aby odzyskać poczucie bezpieczeństwa” – napisano na oficjalnym Twitterze RPD.

Dodatkowo zaapelowano o uszanowanie prywatności dzieci.

10-latek powiedział policjantom, że był katowany w domu

O sprawie 10-letniego Kacpra i jego rodziny informowaliśmy w Uwadze! kilka dni temu. ZOBACZ CAŁY REPORTAŻ >

Chłopiec zjawił się na posterunku policji w Luboniu i powiedział, że jest w domu bity. Katem miał być jego ojczym. 10-latek wykorzystał moment, kiedy matki i ojczyma nie było w domu i pobiegł na oddalony o kilometr komisariat. Zanim wyszedł napisał krótki list, w którym pożegnał się z matką.

Prokuratura postawiła zarzuty ojczymowi i matce 10-latka. Oboje zostali oskarżeni o psychiczne i fizyczne znęcanie się nad osobą nieporadną ze względu na wiek, za co grozi do 8 lat więzienia. Kobieta dostała również zakaz zbliżania się do synów, o losie ich przyszłych kontaktów zadecyduje sąd.

Matka błaga syna o wybaczenie

Reporterowi Uwagi! udało się porozmawiać z matką chłopca.

- On był karany poprzez podnoszenie za uszy, stanie z wyciągniętymi rękami. Zdarzało się, że miał stać przez całą noc. Do tego bicie paskiem i łapanie za szyję. Wszystko odbywało się u syna w pokoju, nie mogłam wtedy tam wchodzić – opowiada kobieta. I przyznaje: - Słyszałam to, jak wchodziłam -reagowałam. Stawałam w obronie syna, też dostawałam. Były siniaki, rozcięta głowa. U mnie rozcięty był łuk brwiowy, warga.

Kobieta poprosiła syna o wybaczenie.

- Jestem dumna z tego, co zrobił. Okazał się w tym wszystkim najbardziej dorosły i najbardziej mądry. Strasznie mi brakuje chłopaków. Przepraszam.

podziel się:

Pozostałe wiadomości