Wyznania pedofila

TVN UWAGA! 182708
Za gwałty na dzieciach przesiedział w więzieniu 18 lat. – Skrzywdziłem pięcioro chłopców – mówi reporterowi UWAGI!.

- Tylko i wyłącznie chłopców. Dziewczyny mnie nigdy nie kręciły - uściśla. Jak zdobywał zaufanie dzieci? - Wystarczy samemu być w pewien sposób dzieckiem, ja nie mam z tym problemów.

O swoich przestępstwach opowiada z detalami. Kiedy miał 23 lata zwabił do siebie dwóch chłopców: 12- i 13-latka. -Była godzina 23, a oni nadal byli na spacerze z psem. Była zima. Bawili się kulkami. Trafili do mnie przez przypadek. Przyszli zapalić papierosa i źle się to dla nich skończyło... Byli przetrzymywani u mnie przez całą noc, gwałceni na wszelkie możliwe sposoby, bici i katowani, zmuszani do różnych czynności – mówi mężczyzna. Dodaje, że kiedy rano odprowadzał chłopców do domów – płakali.

Za skrzywdzenie tych chłopców dostał wyrok 12 lat pozbawienia wolności. Łącznie w więzieniu, za gwałty na dzieciach, przesiedział 18 lat.

Czy odbywała się tam terapia? – dopytuje reporter.

- Więziennictwo nie ma lekarzy-seksuologów. Terapia to fikcja! – opowiada mężczyzna. W więzieniu brał udział w terapii grupowej. – To oznacza, że 8-10 osób mówi o swoich przestępstwach. Człowiek słucha, jak ktoś inny krzywdził dziecko, i tylko się nakręca! „A dlaczego ja tak nie zrobiłem?” – myśli. Podczas tych „terapii” ja tak właśnie miałem. Zastanawiałem się, jak udoskonalić swoje przestępstwo, żeby się nie wydało – mówi wprost.

Cała Polska żyła ostatnio historią z Grudziądza. Pedofil, który właśnie wyszedł z więzienia, zgwałcił tam dziecko. – Dla mnie to normalne! Dziewięćdziesiąt proc. osób, które wychodzą z zakładu karnego, wraca do tego samego. Kiedy ja siedziałem, bardzo wiele osób wychodziło i za 2-3 miesiące wracało z powrotem, bo znów zgwałcili – opowiada nasz rozmówca.

Twierdzi też, że kiedy wychodził z więzienia, nie powiadomiono o tym fakcie żadnych instytucji, choćby policji. On sam nie otrzymał też żadnych informacji, do jakiego specjalisty mógłby się zgłosić. - Nie mogłem nawet liczyć na adres lekarza-seksuologa! Puszczali mnie samopas. Nikogo nie interesuje, co taka osoba będzie robić – mówi mężczyzna, który po opuszczenia zakładu karnego sam zgłosił się do lekarza seksuologa. - I to pomogło. Od trzech lat jestem w szczęśliwym związku. Nie mam żadnych pokus – mówi

Kiedy ostatni raz czuł pociąg seksualny do dziecka? – W zakładzie karnym, podczas terapii.

Czy było mu żal swoich ofiar? – Dopiero po uświadomieniu sobie tego, co zrobiłem, po wyjściu z więzienia. Wcześniej myślałem tylko o sobie, o tym, że ja tak lubię - odpowiada.

Mężczyzna spotkał ostatnio jedną ze swoich ofiar. Dziś to już dorosły, dwudziestokilkuletni mężczyzna. – Spotkaliśmy się na ulicy przypadkiem. On mnie poznał, ja jego nie. On powiedział: Pamiętam, co mi zrobiłeś. A ja: Co mam ci powiedzieć? Przepraszam? To zabrzmi głupio. Dziś on mówi, że już o tym nie myśli, co mu zrobiłem. Nie chce o tym myśleć – opowiada nasz rozmówca.

Pedofilia to też temat tabu wśród jego rodziny. - Nigdy ich nie pytałem, jak to znieśli. Ani ja, ani oni, nie chcemy o tym rozmawiać – kończy rozmowę.

Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem - czekamy na Wasze zgłoszenia. Wystarczy w mediach społecznościowych otagować swój wpis (z publicznymi ustawieniami) #tematdlauwagi. Monitorujemy sieć pod katem Waszych alertów.

podziel się:

Pozostałe wiadomości