Prusaki i pluskwy. Mieszkańcy nie mogą doprosić się urzędników o pomoc

TVN UWAGA! 5264044
TVN UWAGA! 344109
Są na klatce schodowej i w mieszkaniach. W szafkach, łóżku, a nawet w lodówce. Mieszkańcy jednego z bloków na warszawskiej Woli mają problem z robactwem, które wydostaje się z jednego z pustych, komunalnych mieszkań. Od dłuższego czasu nie mogą doprosić się urzędników o uprzątnięcie lokalu.

- Mieszkam tutaj 20 lat i nigdy wcześniej nie było robactwa – zapewnia pani Małgorzata.

Problemy mieszkańców jednego z bloków na warszawskiej Woli zaczęły się w maju, gdy z jednego z lokali eksmitowano nadużywającą alkoholu kobietę. Okazało się, że w lokalu zalęgły się prusaki i pluskwy. Insekty rozchodzą się po klatce schodowej i po sąsiednich lokalach. Mieszkańcy wielokrotnie prosili Zakład Gospodarowania Nieruchomościami na Woli o dezynsekcję, ale ich prośby nic nie dawały.

- Niech zobaczą, co mówimy, co chcemy zrobić, czego się domagamy. Każdy płaci za swój lokal i chyba cokolwiek mamy prawo wymagać? – przekonuje pani Iwona.

Czy mieszkańcy wiedzą, dlaczego urzędnicy dotychczas nie rozwiązali problemu?

- Nie mają samochodu, żeby wywieźć meble – wskazuje pani Barbara.

- Wspólnota próbowała dogadać się z ZGN-em, niestety, nic z tego nie wyszło. Sami próbowaliśmy i też nic z tego nie wyszło. Powiadamiałam sanepid i do dzisiaj nie ma efektu. Cisza – ubolewa pani Iwona.

Bezradni mieszkańcy poprosili nas o nagłośnienie tej sprawy z nadzieją, że zmobilizuje to zarządcę budynku do oczyszczenia mieszkania.

- 20 lipca mieszkanie zostało opróżnione z lokatorów, którzy zajmowali to mieszkanie bezumownie. 21 lipca, zaraz po ich wyprowadzeniu się, została przeprowadzona pierwsza dezynsekcja całego mieszkania, dwa tygodnie później została przeprowadzona kolejna dezynsekcja. I dla upewniania się przeprowadziliśmy nawet trzecią, w ostatnim czasie. Także prowadzimy działania – twierdzi Paweł Siedlecki, rzecznik prasowy ZGN Warszawa-Wola.

Reporter zwrócił uwagę, że chodzi o skutek, a nie działania.

- Prowadzimy działania, żeby nie było tam robactwa – przekonuje rzecznik.

Reporter dopytywał, kiedy ZGN wywiezie meble, szmaty i inne przedmioty, w których zalęgło się robactwo.

- Muszę się tego dowiedzieć - stwierdził rzecznik. Po pewnym czasie usłyszeliśmy:

- Mam zapewnienie, że w przyszłym tygodniu meble, które znajdują się w lokalu zostaną usunięte – zapowiedział Siedlecki.

- Po kilku miesiącach wytrzymamy ten jeden tydzień. Bardzo dziękujemy, wasza pomoc jest bezcenna – powiedzieli mieszkańcy, którym przekazaliśmy informację.

Trzy dni po naszej interwencji firma przysłana przez ZGN posprzątała opuszczone mieszkanie.

podziel się:

Pozostałe wiadomości