Mięso – reaktywacja

Reporterzy "UWAGI!" zdobyli dowody na to, że w hipermarketach i sklepach masowo sprzedaje się przeterminowane oraz nieświeże mięsa i wędliny.

Dwa lata temu telewizja TVN ujawniła aferę nazywaną później „Trzecim życiem kurczaka”. W jednym z hipermarketów sprzedawano nieświeże mięso drobiowe. Po zbadaniu sprawy okazało się, że praktyka odświeżania zepsutego mięsa jest powszechna. Czy mimo ujawnienia sprawy od tamtego czasu coś się zmieniło? Reporterzy „UWAGI!” zdobyli dowody na to, że te praktyki są stosowane nadal. Co gorsze, nie dotyczą tylko drobiu. W hipermarketach powszechnie sprzedaje się także nieświeże mięsa i wędliny. Byli pracownicy sklepów ujawnili nam szokujące fakty, dotyczące „odświeżania” przeterminowanych produktów spożywczych i sprzedawania ich klientom. - Zdarzyło mi się panierować kurczaki, które były już zielone. Tak mocno zielone, że nie mogłam ich wąchać – mówi była pracownica supermarketu. Dlaczego tak się dzieje? Odpowiedź jest banalnie prosta. - Każde nieświeże mięso powinno być dawane „w ubytki”. Jednak w tym momencie obniża to zysk sklepu. W tym momencie pracownicy nie dostaną premii – tłumaczy była ekspedientka. Klienci robiący zakupy w dużych sklepach spożywczych często nie wiedzą, co trafia do ich koszyków i potem na stoły. Nie zdają sobie sprawy z tego, że dla zysku stare mięso i wędliny wciąż się odświeża. Metody na oszukanie klientów są bardzo proste. Gdy nie wystarcza już zwykłe przebicie daty ważności nieświeże i zepsute wędliny oraz mięsa wystarczy namoczyć w specjalnych roztworach chemicznych lub odświeżyć w gorącym oleju. Tych technik na specjalnych kursach uczą technolodzy żywienia. - Jeżeli mięso było bardzo śmierdzące to się je zamrażało, żeby straciło zapach. Potem, po rozmrożeniu, gdy nadawało się już do przerobu, było moczone w soli lub peklosoli. I wszystko było sprzedawane ludziom – wyjaśnia była pracownica sklepu. Gdy mięso było już nadpsute i nie nadawało się do sprzedaży po zwykłym „odświeżeniu” w roztworach chemicznych było przerabiane. - Z takiego mięsa robiło się potem kotlety i mięso gulaszowe. Co prawda jak takie mięso wrzuci się potem na patelnię, to strasznie śmierdzi chemią, ale kogo to już obchodzi. Klienci nieświadomie kupują i spożywają produkty, które mogą zagrażać ich zdrowiu i życiu. Wszystko za wiedzą kierownictwa sklepów. Zwykli pracownicy nie mają wyboru – jeśli odmówią sprzedaży przeterminowanych mięs i wędlin mogą stracić pracę.

podziel się:

Pozostałe wiadomości