O co poszło?
Między 17-letnią uczennicą Zespołu Szkół Budowlanych w Brzozowie i 15-latką z liceum ekonomicznego doszło do bójki na terenie pozaszkolnym. Obie dziewczyny starały się o popularność w mediach społecznościowych. 17-latka jest początkującą influencerką, jej profil, na którym prezentowała głównie ubrania i makijaże, zdobywał coraz większą popularność.
- Znamy się tylko z widzenia. Ale słyszałam o niej, widziałam też jej nagie zdjęcia. Wysłała je swojemu chłopakowi, a ten rozesłał je po całej „budowlance”, „ekonomiku” i liceum. Poszło to na mnie, że niby ja to rozesłałam, ale to nieprawda, bo te zdjęcia już wszyscy mieli kilka miesięcy wcześniej – tłumaczy 17-letnia Sabina, uczestniczka bójki. I dodaje: - Wysyłała mi różne wulgarne snapy, obrażała mnie. Olewałam to, nie mówiłam nikomu do momentu, jak zaczęła obrażać moich rodziców i w gorszym stopniu mnie samą. Powiedziała mi, że możemy to wyjaśnić, jak się spotkamy. Kiedy spytałam, czy nie można inaczej, odpowiedziała, że inaczej ze mną się nie da i mamy się spotkać na długiej przerwie.
Uczniowie też mówią o zdjęciach w sieci.
- Były chłopak Wiktorii wysłał Sabinie jej zdjęcia i ona to powysyłała. Wiktoria miała z tym problem i chciała się bić. Obie wiedziały, o co chodzi – mówi jeden z uczniów.
- Ta dziewczyna, która się z nią biła, to wcześniej powiedziała mi, że Sabina nazywała ją „szmatą”, a ta ją nazywała „dzi…” i wtedy padło: „Chodź się bić” – dodaje inny świadek.
Nagranie
Ktoś z obserwujących bójkę wrzucił nagranie do sieci.
- Widziałam tłum młodzieży kibicującej i moją córkę, która uderza. Biją się obydwie, szarpią bardzo mocno. Ten film był przerażający, nie obejrzałam go do końca. Najbardziej zszokowało mnie to bicie – wyznaje pani Małgorzata, matka Sabiny.
Kiedy kobieta zobaczyła filmik, przerażona spytała córkę, co się stało. Dziewczyna napisała, że dość miała upokarzających obelg, dotykających jej rodzinę.
„Wyzywała naszą rodzinę i wyśmiewała nas, że tata pracuje w piekarni z tobą. Chciałam z nią normalnie porozmawiać, że ma przeprosić, to ona mnie i ciebie zaczęła wyzywać od szmat i za to dostała w pysk. Na was nie ma prawa nic powiedzieć i tego się będę trzymała”, tłumaczyła nastolatka.
Jedna z dziewczyn, w trakcie walki, użyła kastetu. Uderzała nim przeciwniczkę m.in. po głowie.
- Kastet miałam przed walką, dał mi go kolega. Powiedział, żebym miała to w obronie, bo ona ma gaz pieprzowy i kolce, co słyszał od jej koleżanek – tłumaczy Sabina. I dodaje: - Zaczęłyśmy się popychać i ciągnąć za włosy. Wtedy pod wpływem nerwów wyciągnęłam kastet. Nie chciałam tego, ale byłam pod takim impulsem, że to zrobiłam. Żałuję tego.
Na szczęście kastet założony był odwrotnie i uderzenia tak uzbrojoną pięścią spowodowały tylko zadrapania.
- Do tej sprawy zostały zatrzymane dwie osoby: 17-latka oraz jej rówieśnik. Osoby usłyszały już zarzuty. 17-latka usłyszała zarzut uszkodzenia ciała, czyn ten miał charakter chuligański. 17-latek usłyszał zarzut udzielenia pomocy w przestępstwie. Czyny te są zagrożone karą do 2 lat pozbawienia wolności – mówi mł. asp. Joanna Baranowska, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Brzozowie.
- Jak odebrałam ją z posterunku policji, to się rozpłakała i powiedziała, że nie chciała tego na rękę założyć. Mówiłam córce, że nawet sobie nie wyobraża, co mogła tym tej dziewczynie zrobić – mówi matka Sabiny.
Od przesłuchania na policji obydwie dziewczyny nie wychodzą z domów.
- Podkreślam, że nie pochwalam tego, co zrobiła moja córka, ale tyle osób na to patrzyło, tyle kolegów widziało, co miała na dłoni. Można było temu zapobiec, rozdzielić ich – dodaje pani Małgorzata.
Sprawą zajmuje się teraz grono pedagogiczne szkoły, policja i prokuratura.
- Najbardziej zaniepokoiła mnie znieczulica wszystkich tych, którzy filmowali zajście. Dla mnie, jako dyrektora i nauczyciela, nawet jedna osoba, która widzi, że komuś dzieje się krzywda, powinna interweniować i udzielić pomocy. Zapewniam wszystkich, że szkoła chce to wyjaśnić i wyciągnąć konsekwencje wobec wszystkich, którzy brali udział w zdarzeniu – deklaruje Tomasz Kaczkowski, dyrektor Zespołu Szkół Budowlanych w Brzozowie.
- Żałuję tego. Gdybym mogła cofnąć czas, nie zgodziłabym się na to. Najbardziej żałuję, że ją biłam tym kastetem – wyznaje Sabina.
- Obydwie źle zrobiły. Powinny załatwić to inaczej. Zdajemy sobie sprawę, że córka poniesie konsekwencje. To będzie nauczka dla niej i dla wszystkich uczniów, żeby nic takiego nigdy nie robić – kończy matka 17-latki.