„Pszczółka Maja", „Chałupy welcome to", czy „Zacznij od Bacha" to przeboje, które zapewniły Zbigniewowi Wodeckiemu niesłychaną popularność. Artysta z wykształcenia jest skrzypkiem. Jako piosenkarz zadebiutował w 1972 roku na festiwalu w Opolu. Od ponad 40 lat stale występuje, a sale na jego koncertach wypełnione są po brzegi.
- Poszedłem na kompromis nagrywając dobranockę i piosenkę z golasami. Te utwory dały mi margines bezpieczeństwa, że publiczność wie, że skoro ja to śpiewam, to ja jestem dobry. Ja wtedy mogłem sobie śpiewać swoje kompozycje – śmieje się artysta.
- On bardzo dużo koncertuje. Ale to jest część jego osobowości. To, w jakim on tempie żyje, to jest jeden z elementów, składających się na całość, która nazywa się Zbigniew Wodecki – dodaje Artur Andrus.
Zbigniew Wodecki to artysta, do którego jak ulał pasuje powiedzenie, że jest sobie sterem, żeglarzem i okrętem. Od początku kariery sam jeździ na koncerty, do niedawna pełnił też rolę swojego menagera.
- Odkąd sam sobie odwołałem koncert, to przestałem się bawić we własnego managera. Bardzo dużo, jeśli chodzi o bycie na scenie, nauczyłem się jeżdżąc do Ameryki. Kiedyś, za tydzień pracy tam, tu mogłem wybudować sobie dom. To była ciężka orka ta praca, bo to przychodzili ciągle ci sami ludzie. Wtedy pękła też we mnie ta bariera, że ja jestem artystą, a ci poza sceną nie. Wszyscy byliśmy kumplami – wspomina Wodecki.
Od zeszłego roku w mediach pojawiają się informacje, że kariera Zbigniewa Wodeckiego zachwiała się, ponieważ artysta poważnie podupadł na zdrowiu.
- Z moim zdrowiem wszystko jest w porządku. Od takiego dmuchania w trąbę to serduszko ma prawo czasem mieć arytmię. Jeszcze was pomęczę parę lat – śmieje się muzyk.
Zbigniew Wodecki wciąż nagrywa przeboje. Dużym wydarzeniem muzycznym stała się najnowsza płyta artysty, nagrana wspólnie z zespołem Mitch & Mitch. Utwór „Rzuć to wszystko co złe" był numerem jeden na liście przebojów radiowej Trójki. Jak się okazuje swoje ostatnie sukcesy muzyk zawdzięcza materiałowi, który powstał już 40 lat temu.
- Po 40 latach robienia kariery ja mam debiut. Ta płyta rzeczywiście ma 40 lat. To jest pierwsza moja płyta, z której byłem dumny, bo zdjęcie na okładkę robił Zbyszek Łagocki. Ale poza tym, że miałem piękne zdjęcie i fajną płytę, to nikt o niej nie wiedział. Teraz to mam takie marzenie, że za 10 lat będę jechał Brooklynem, a przez całą Manhattan będzie wisiał billboard: „Zbigniew Wodecki. Koncerty: 16:00, 18:00, 20:00. Biletów brak” – kończy Zbigniew Wodecki.
A jest pewna szansa, że to marzenie może się spełnić! Zbigniew Wodecki wyjechał właśnie na tournée do Stanów Zjednoczonych i Kanady. W najbliższym czasie zagra koncerty w Toronto, Chicago i Nowym Jorku!
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem - czekamy na Wasze zgłoszenia. Wystarczy w mediach społecznościowych otagować swój wpis (z publicznymi ustawieniami) #tematdlauwagi. Monitorujemy sieć pod katem Waszych alertów.