Taka ta Kayah

TVN UWAGA! 3636992
TVN UWAGA! 135246
Kobieta o wielu twarzach - tak najczęściej mówi się o Kayah, artystce, która od ponad 20 lat niezmiennie króluje na polskiej scenie. Fani pokochali ją za niezwykły głos i oryginalne kreacje. O tym, jak wyglądała jej droga do miejsca, w którym jest obecnie, opowiedziała dziennikarce UWAGI!

Kayah, a właściwie Katarzyna Rooyens, z domu Szczot, to jedna z najbardziej cenionych i rozpoznawalnych polskich artystek. Karierę zaczęła ponad 20 lat temu śpiewając chórki w wielu polskich zespołach. - Kayah poznałem ponad 20 lat temu w Warszawie. Wówczas wokół klubu Hybrydy wytworzyło się dosyć duże środowisko muzyków. I ona gdzieś tam raz po raz się pojawiała. To, co ona tam była w stanie zaprezentować, czyli taką w pełni dojrzałą wrażliwość muzyczną i oczywiście fenomenalny głos, który zwracał uwagę. Nie było wątpliwości, że tym głosem Kayah bije wówczas śpiewające dziewczyny na głowę – opowiada Tomasz Lipiński, muzyk. Przełomowym momentem w karierze Kayah była współpraca z Goranem Bregowiczem. Ich wspólna płyta przyniosła artystce popularność, na którą nie do końca była przygotowana. - Kiedy ten wielki boom na Bregowicza i mnie miał miejsce, musiałam istnieć medialnie, pozować do zdjęć, brać udział konferencjach prasowych, być na scenie itd. A byłam jeszcze w okresie połogu, nie czułam się atrakcyjnie. Miałam nadwagę i burzę hormonów. Ja naprawdę byłam wtedy wrakiem człowieka – mówi artystka. Kayah nagrała w sumie dziewięć albumów. „Supermenka”, „Testosteron”, czy „Na językach” to tylko kilka z długiej listy jej przebojów. Bolesne doświadczenia z początków kariery artystka przekuła w sukces i wraz ze swoim przyjacielem Tomikiem Grewińskim stworzyła wytwórnię fonograficzną Kayax, którą z powodzeniem prowadzą od ponad 12 lat. Prywatnie Kayah jest mamą nastoletniego dziś Rocha i byłą żoną znanego producenta telewizyjnego Rinkiego Rooyensa. Poznała go na planie programu „To było grane”, który przed laty prowadziła. Artystka chroni swoją prywatność i niechętnie opowiada o swoich bliskich w wywiadach. - Nie zawsze człowiek się chce dzielić swoim intymnym życiem. Kiedyś wzięłam udział w sesji, w której pokazałam swoje rodzinne szczęście. Potem małżeństwo mi się rozpadło. Ja i tak wystarczająco uprawiam ekshibicjonizm w moich tekstach – kończy Kayah.

podziel się:

Pozostałe wiadomości