Marcin ze swoim kolegą szli kładką nad torami w Dąbrowie Górniczej-Strzemieszycach. W pewnym momencie nastąpił na deskę, która pękła pod jego ciężarem i dotknął nogą przewodu trakcyjnego. To, co się stało widzieli przechodzący w pobliżu ludzie, ktoś nagrał komórką film. Marcin wracał tego dnia do domu – wcześniej odwiedził babcię, spotkał się z koleżanką.11 lat temu porażeń dłoni drugiego i trzeciego stopnia doznał na tej samej kładce 9-letni chłopiec. Jego matka dostała odszkodowanie od firmy, która kładkę wtedy remontowała. To był ostatni remont. Ludzie boją się chodzić przez kładkę, wolą przechodzić przez tory, choć za to grozi mandat, bo najbliższe bezpieczne przejście znajduje się dwa kilometry dalej.Kto powinien zająć się niebezpieczną kładką? Od lat odpowiedzialnością za to przerzucały się Urząd Miasta w Dąbrowie Górniczej i PKP. Budynki kolejowe, tory i wszystkie inne nieruchomości kolejowe – w tym kładkę - ustawa z 2000 roku przekazuje na własność PKP. Ale wciąż nie potwierdza tego wpis w księdze wieczystej terenów, bo kolejowe spółki do dziś nie podzieliły się nieruchomościami. PKP uważa się za właściciela tylko torów i budynków, z których czerpie dochód, problematyczną kładkę pozostawiając we władaniu Urzędu Miasta.- Wzięliśmy na siebie ustalanie właściciela zamiast w trybie pilnym zawiadomić Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Budowlanego – mówi Paweł Gocyła, wiceprezydent Dąbrowy Górniczej. – Z organizacyjnego punktu widzenia mielibyśmy spokojne sumienie. Mogliśmy zrobić więcej.Wojewódzki inspektor ustalił, że kładka należy do PKP.- Zostawmy odpowiednim organom ustalenie tego, czy PKP użytkuje coś legalnie czy nielegalnie – mówi Jolanta Michalska ze spółki PKP Nieruchomości w Katowicach. – Decyzja inspektora nadzoru budowlanego nie dotarła do mnie. Odniosę się do niej wtedy, gdy dotrze.Inspektor Nadzoru Budowlanego nałożył na PKP obowiązek wykonania ekspertyzy technicznej kładki. Jeśli nie będzie ona spełniała norm zostanie rozebrana. Dąbrowska prokuratura prowadzi śledztwo, które ma wyjaśnić, czy śmierć Marcina to nieszczęśliwy wypadek, czy też nastąpiła ona w wyniku zaniedbań.