- To było doprawdy wczoraj, kiedy dziedziniec na Wspólnej wypełnił się aktorami - Dorota Chamczyk, producent serialu ze strony TVN nie może ukryć zdziwienia. – To był bardzo ciężki czas wielkich oczekiwań i maksymalnego sprężenia ekipy, zebranej z ludzi z różnych telewizji, różnych planów filmowych. Bywało, że kaseta z nowym odcinkiem była gotowa pięć minut przed emisją.Serial tworzy obecnie około 150 osób. Od początku istnienia z aktorami pracowało 24 reżyserów, a losy bohaterów opisywało aż 127 scenarzystów. Zdjęcia do serialu kręcone są w plenerach oraz w dwóch halach na terenie Wytwórni Filmów Dokumentalnych i Fabularnych przy ulicy Chełmskiej w Warszawie.- Jaka jest recepta na sukces serialu? Nie mam pojęcia – śmieje się Grażyna Kozłowska, producent nadzorujący ze strony FremantleMedia Polska. – Chyba życzliwość wobec ludzi. Widzowie lubią go oglądać, bo nasi bohaterowie mają problemy podobne, co ich, i je rozwiązują. To być może ludziom pomaga.Praca na planie zaczyna się skoro świt. W ciągu tygodnia musi powstać pięć pełnych odcinków. "Na wspólnej" opowiada o losach ludzi, którzy wychowywali się razem w domu dziecka. Kiedyś przyrzekli sobie, że przez resztę życia będą się wspierać i nikt z nich nigdy nie zostanie sam. Aktorzy, którzy wcielili się w postaci bohaterów również pozostają w dobrej komitywie na planie, i poza nim.- W telewizji bywa tak, że jakiś program zaczyna się nudzić najpierw producentom, a potem widzom, bo widzą, że jest gorzej produkowany – mówi Edward Miszczak, dyrektor programowy TVN. – Wierzę, że ten serial producentom się nie znudzi. Przed "Na Wspólnej" widzę świetlaną przyszłość.W najbliższą środę w TVN odcinek jubileuszowy serialu. Będzie tort, szampan i specjalna niespodzianka.