Wanda Kwietniewska, bo o niej mowa, przed z górą 20 laty występowała z własnym zespołem o nazwie Wanda i Banda. Wylansowała takie wielkie przeboje, jak ”Nie będę Julią” czy ”HiFi Superstar”. Choć rodzice wymyślili dla niej karierę lekarza, po maturze rozpoczęła naukę w Studium Sztuki Estradowej w Poznaniu. Tam powstał zespół VIST, w którym Wanda Kwietniewska śpiewała m.in. z Małgorzatą Ostrowską. Potem obie występowały w Lombardzie. Po roku Wanda odeszła z zespołu i założyła własny. - Wielka osobowość, dynamit, iskra w oczach – mówi Jacek Cygan, autor tekstów piosenek. – Gdy ją poznałem, byłem zaskoczony tym, że rządzi w zespole. Nazwałem ją rockowym generałem, bo mając wspaniałych muzyków osiągnęła to, że bez cienia wątpliwości jej słuchali. Złote lata dla Wandy i Bandy minęły. Występowali rzadziej, mniej nagrywali. - Jeśli artysty nie ma w mediach, nie piszą o nim w kolorowej prasie, że ma kolejne dziecko, albo że zatruł się kotletem schabowym, to nie znaczy, że on umarł – mówi Wanda Kwietniewska. Lata względnej nieobecności na estradach i listach przebojów wykorzystała, żeby założyć rodzinę. Teraz ma jednak ochotę na to, by odzyskać stracone pozycje i na listy przebojów wrócić. Ma wszelkie po temu dane – jest moda na lata 80-te i jej pop-rockową muzykę. DJ-e miksują dawne przeboje Wandy i Bandy, przy których świetnie bawią się bywalcy klubowych dance-floorów. A krytycy pozytywnie oceniają nowe piosenki. - To rockandrollowa dusza, nie musi niczego udawać – mówi Michał Figurski, dziennikarz Antyradia. – Jest, jaka jest. Teraz mogłoby się to spodobać. Jeśli wyda fajną płytę, to ją kupię, i powiem, że jest fajna. Nowa płyta Wandy i Bandy już wkrótce.