- Przyjeżdża z Ameryki gwiazda piękna, zgrabna i bogata, to należy znaleźć w niej choćby jakiś minimalny błąd – mówi Karolina Korwin-Piotrowska, dziennikarka i juror programu ”Top model. Zostań modelką!” – no i mamy! Joanny Krupy sposób mówienia, po polsku z amerykańskim akcentem i z wtrącanymi angielskimi słowami parodiowano w prasie kolorowej, w Internecie i na ulicy. Najsłynniejsze stało się tapmadyl, które Joanna Krupa kazała sobie wydrukować na koszulce. - Staram się, jak mogę i chcę wypaść jak najlepiej, jednym się to może podobać, innym nie, nic na to nie poradzę – mówi Joanna Krupa. - Ludzie powinni zrozumieć, że z Polski wyjechałam, gdy miałam pięć lat. Na początku pobytu w USA Joanna razem z siostrą były wychowywane przez matkę. Ojciec dołączył do rodziny na emigracji trzy lata później. W Stanach Joanna chodziła do szkoły i dodatkowo na lekcje baletu. Jej edukacja zakończyła się na szkole średniej. Wybrała, co prawda studia, ale porzuciła je, by szukać pracy jako modelka w Los Angeles. W końcu zaczęła brać udział w sesjach fotograficznych, była na ponad 100 okładkach, dołączając do grona najseksowniejszych modelek świata. - Co jest najbardziej seksowne? – mówi Joanna Krupa. – To, co jest w środku, nie na zewnątrz! Nie jestem tak dumna z tego, jak wyglądam, a bardziej z tego, że mam dobre serce. Joanna Krupa aktywnie uczestniczy w kampaniach o właściwe traktowanie zwierząt. Na własną rękę organizuje pomoc dla schronisk, ostatnio również w Polsce. Sama ma pięć psów - wszystkie zabrała ze schroniska. - Jak ktoś ma sukces, powinien robić give back, robić coś dobrego dla innych – mówi Joanna Krupa. – Jak ktoś jest celebrity, to wiadomo, że powinien się pokazywać, żeby inni wiedzieli, że podobne rzeczy mogą robić. Niektórzy celebrities, jak wyłącza się kamerę, to nic nie robią. Ja nie. Joanna Krupa działa również w Fundacji pomagającej dzieciom i wspiera jeden z warszawskich domów dziecka. Ostatnio coraz częściej odwiedza Polskę. W ciągu minionego tygodnia wzięła udział w nagraniu reklamy, ale odwiedziła też schronisko dla bezdomnych zwierząt. I chce bardziej zaangażować się w ruch na rzecz właściwego traktowania zwierząt. - Joaśka niczego nie udaje – mówi Karolina Korwin-Piotrowska. – Jest maksymalnie szczera. Jak płacze, to naprawdę, jak się wkurza, to też naprawdę. U nas to absolutny ewenement. Dlatego ludzie ją zauważyli i dlatego wzbudza takie emocje.