Tadeusz Drozda to już klasyk naszej sceny kabaretowej. Od ponad 40 lat na estradzie i w mediach. Nie ma wykształcenia artystycznego. Jest samorodnym talentem. Wszechstronnie uzdolniony i z głową pełną pomysłów. Choć jest solistą, często występował z innym znanymi artystami.- Najlepiej potrafię wszystko robić, bo ja jestem typowy Polak – znam się na wszystkim i na niczym dobrze. Jestem inżynierem z wykształcenia, czyli powinienem znać się na tym od czego inżynierem jestem. Ale znam się tylko trochę. Z tego co w życiu robiłem, to na pewno umiem wygłaszać monologi na estradzie – opowiada pan Tadeusz.Największą, poza artystyczną, pasją Tadeusza Drozdy jest golf. Satyryk zaczął grać wiele lat temu podczas tournee w USA. Twierdzi, że to świetny sposób na zrelaksowanie się i zapomnienie o porażkach tych artystycznych oraz biznesowych.- Wydaje mi się, że jest aktualnie szczęśliwy, ale to szczęście byłoby bardziej pełne, gdyby miał więcej pracy, bo to jest człowiek czynu – mówi żona pana Tadeusza, Ewa.Tadeusz Drozda musi teraz realizować się głównie na polu golfowym. Szkoda. Mamy nadzieję, że wróci na kabaretową scenę, że znów będzie dyżurnym satyrykiem kraju.Zapraszamy do obejrzenia reportażu.