O tym, czego Edyta Górniak doświadczyła, gdy miała 16 lat, nie wiedział nawet jej mąż. To była najbardziej skrywana, najboleśniejsza tajemnica jej życia. Całe lata musiała znosić wspomnienie upokorzenia i krzywdy, którą wyrządził jej starszy od niej mężczyzna. Dobry znajomy rodziców, udający jej opiekuna i przyjaciela.- Poznałam go, gdy miałam 15 lat – mówi Edyta Górniak. – Przez prawie dwa lata miał obsesję na moim punkcie. Na początku zapowiadało się to bardzo niewinnie. Zaprzyjaźnił się z moimi rodzicami, zdobył ich zaufanie, moje również. Był w wieku mojego ojczyma. Traktowałam go jak wujka.Marek K., wówczas 35-letni mężczyzna, to zaufanie wykorzystał tylko po to, by młodą dziewczynę sobie podporządkować. Poznał jej słabości i lęki, wiedział, że bije ją ojczym. I że tęskni za swoim biologicznym ojcem. Powoli zmierzał do tego, co było jego prawdziwym celem.- Wszystko, co robił, aranżował w taki sposób, bym się nie bała – opowiada Edyta Górniak. – Zabierał swoją młodszą córkę, miała 8, 9 lat, do pokoju obok albo łazienki. I bardzo spokojnie, stopniowo, nienachalnie, doprowadził do tego, że znalazłam się w strasznej pułapce.W końcu Edyta odważyła się mu powiedzieć, że nie chce już, by za nią chodził, przyjeżdżał po nią pod szkołę. Marek K. zaczął wtedy jeszcze bardziej kontrolować jej życie. Śledził ją, wiedział, kiedy jedzie na szkolne wycieczki, przesiadywał w domu rodziców. Zaproponował, że opłaci korepetycje z matematyki dla Edyty i swojej córki. Rodzice kazali Edycie chodzić na nie.- Doszło do gwałtu – mówi Edyta Górniak. – Wtedy straciłam sens życia. Nie miałam się do kogo zwrócić, nie miałam komu o tym powiedzieć, nie miałam dokąd pójść. Wiedziałam, że nauczyciele by mi nie uwierzyli, rodzice byli jego przyjaciółmi. Targnęłam się na swoje życie.Marek K. zniknął z życia Edyty. Ale po latach znów się pojawił. Powiedział, że ma filmy wideo i zdjęcia z tamtego czasu, że sprzeda je gazetom, jeśli Edyta Górniak i jej mąż Dariusz Krupa nie zapłacą mu 170 tys. zł. Małżeństwo nie miało zamiaru ugiąć się przed szantażem. Poprosili o pomoc detektywa Krzysztofa Rutkowskiego. Patrol Rutkowskiego ujął Marka K. w momencie przekazywania mu pieniędzy przez Dariusza Krupę. Marek K. i jego wspólnik Andrzej G. zostali przekazani policji.- Jeśli trafi do więzienia, będę miała jakieś poczucie sprawiedliwości – mówi Edyta Górniak. - Myślę, że jeśli policja przeszuka dobrze jego mieszkanie, to może się okazać, że nie byłam pierwszą ani ostatnią osobą, którą tak potraktował. Wszystko, co robił, było tak doskonale przemyślane, nie było w tym błędu.Edyta Górniak mówi, że dziś, po wszystkim, czuje się dużo silniejsza. I że zawdzięcza to swojemu mężowi, który bez wahania stanął po jej stronie, wziął na siebie ciężar spotkania z Markiem K. i przyczynił się do jego ujęcia.- Mąż ma rycerskie serce, trochę jak z bajki – mówi Edyta Górniak. – Chciałby zawsze bronić mojego honoru, mojego spokoju. Jestem dużo silniejsza, bo mam tak nieprawdopodobną miłość w domu.Edyta Górniak ma przeczucie, że nie była jedyną ofiarą Marka K. Tym wywiadem chciała zachęcić inne kobiety molestowane przez niego do powiedzenia prawdy. Istnieje przypuszczenie, że artystka się nie myliła, że są inne ofiary. Prosimy wszystkie osoby skrzywdzone przez Marka K. o kontakt z łódzką prokuraturą lub z naszą redakcją.Przeczytaj także:Krzysztof Rutkowski schwytał szantażystę Edyty GórniakZmienna EdytaPaparazzi atakują!Edyta kontratakuje!---strona---