Doktor Marek Minda jest wybitnym chirurgiem ortopedą. Pracuje w szpitalu wojewódzkim w Łomży. Od pięciu lat, dzień w dzień, po dyżurze w szpitalu, jeździ do okolicznych wiosek. Leczy ludzi, których często nie stać nawet na bilet do najbliższej przychodni. Od swoich pacjentów nie bierze ani złotówki. - Koledzy lekarze z ośrodków zdrowia prosili mnie swego czasu o konsultacje – mówi dr Minda. – Im częściej przyjeżdżałem, tym więcej pacjentów przychodziło. I zrobiła się z tego objazdowa przychodnia. Jednym z ośrodków, który dr Minda odwiedza regularnie, to lecznica w Przytułach. Zawsze czeka tam na niego długa kolejka pacjentów, przede wszystkim ludzi starszych. - W dzisiejszym zmaterializowanym świecie, gdzie wszyscy gonią za pieniądzem, tego rodzaju pomoc może wydać się dziwactwem. Ale to jest po prostu najczystsza realizacja lekarskiego powołania - mówi Andrzej Piotrkowski, lekarz rodzinny z Przytułów. Dr Minda leczy ludzi w ośmiu ośrodkach. Dziennie przyjmuje około 50 osób. Jak policzył, w ciągu pięciu lat, to ponad 10 tysięcy pacjentów. - Zawsze, kiedy myślę, żeby przerwać, to zaraz jeszcze mocniej uświadamiam sobie, jak bardzo mnie to wciągnęło – mówi. – Pasjonują mnie moi pacjenci, interesują mnie ich choroby,mam chęć, by prowadzić ich leczenie. - Jedni go podziwiają, a inni nie za bardzo – mówi Iwona Minda, żona lekarza, która pracuje w łomżyńskim hospicjum. – Uważają, że psuje im robotę, odbiera pacjentów. Czy może po prostu – pokazuje, jakim można być lekarzem. My się nad tym nie zastanawiamy.