- Poczułam się wielką gwiazdą, kiedy ludzie, którzy mnie nienawidzili i nie szanowali, nagle zaczęli lizać mi buty i tyłek – mówi Doda. - Jakby mogli byliby moim dywanem, po którym bym chodziła. Uświadomiłam sobie, że to jest totalne bagno. Tak naprawdę nigdy nie wiadomo, kto jest twoim przyjacielem, a kto nie. Dlatego nie przyjaźnię się z osobami z mojej pracy, z show biznesu. Jednych irytuje, innych ekscytuje, jednak wszystkich interesują plotki z jej życia. Od momentu, kiedy publicznie ogłosiła złożenie pozwu rozwodowego, postanowiła nie opowiadać o swoim życiu prywatnym. Dla nas zrobiła wyjątek. - Nie czuję się bardziej dowartościowana, jeśli więcej ludzie mnie lubi czy kocha – mówi Doda. - Wystarczy, że ja siebie kocham. A proszę mi uwierzyć miłość jest bezgraniczna. Doda doskonale zna prawa rządzące show biznesem. Świadomie kreuje swoją postać. Często sama inspiruje wydarzenia, które potem trafiają na pierwsze strony gazet. - Tak naprawdę jestem królową skandali – mówi artystka. - Więc siedzę w domu i czekam na skutki tego, co się dzieje. Czuję się królową plotek, ale to jest już od dawien dawna. Zanim stałam się sławna to w moim rodzinnym mieście też byłam na językach przez strój, sposób zachowania, przez różne sytuacje, w które lubiłam się wkręcać. Nawet rozwód Dody z popularnym piłkarzem Radosławem Majdanem, według prasy, był prowokacją, która miała służyć promocji najnowszej płyty artystki. - Co pięć sekund wpadał na salę sądową tłum bydła z aparatami w ręku. Wszystko, co ja robie jest chwytem marketingowym. Rozpad małżeństwa, nawet puszczenie pawia jest chwytem marketingowym. Najbliższą i najbardziej zaufaną przyjaciółką Dody jest Aneta. Dziewczyny znają się od 10 lat. Każdą wolną chwilę spędzają razem, mają te same zainteresowania, podobnie się noszą i wysławiają prawie identycznie. - Potrafimy o drugiej w nocy jeździć na różowym rowerze w serduszka po centrum Warszawy – śmieje się Aneta, przyjaciółka Dody. Doda potrafi jednak ciężko pracować. - Konsekwencja, upór w działaniu to jest główny atut, główna siła, dzięki której tyle zyskała – mówi jeden z muzyków współpracujących z Dodą. - Ona potrafi śpiewać – mówi Piotr Metz, krytyk muzyczny. - Cała scenografia, estetyka to są rzeczy, które można kupować albo nie. Natomiast to nie jest sztuczny plastykowy produkt zrobiony wyłącznie w studiu nagrań. - Zrobię wszystko dla siebie – mówi Doda. - Mam dużo pieniędzy, cieszę się z tego, gdyż mogę również pomagać swoim rodzicom. I to mi sprawia największą przyjemność. Za każdym razem jak jadę do Mediolanu, równowartość tego, co wydaję wysyłam na konto mamie, bo mam wyrzuty sumienia. Uwielbiam mieć wszystko najfajniejsze, najlepsze, najlepiej różowe. Uważam, że to tworzy całą osobowość. Czytaj również:Doda i RadekDoda: rozwodzę sięDoda, czyli błyszcząco, różowo, podarto i obcisło