Wracają do śledztwa sprzed 12 lat

PAP: Akta śledztwa, prowadzonego 12 lat temu w Toruniu w sprawie fałszowania soli spożywczej, zostaną przekazane śledczym z Poznania. Toruńska prokuratura liczy, że uda się znaleźć dowody pozwalające na wznowienie dochodzenia umorzonego w 2000 roku.

Prokuratura Rejonowa w Toruniu badała w 2000 roku doniesienie na jedną z firm, która miała mieszać sól spożywczą z solą przemysłową. Śledztwo umorzono wówczas z powodu braku dowodów i teraz śledczy liczą, że uda się je znaleźć, łącząc tę sprawę z tzw. aferą solną badaną przez śledczych z Poznania. Jak poinformował w czwartek rzecznik Prokuratury Okręgowej w Toruniu Artur Krause, podobne podejrzenie dotyczące sprzedawania soli przemysłowej jako spożywczej padło w 2000 roku na jedną z firm, działającą na obszarze właściwości terytorialnej ówczesnej Prokuratury Rejonowej w Toruniu. W ramach wszczętego wówczas śledztwa przeprowadzono przesłuchania, a także zgromadzono dokumentację dotyczącą obrotu solą i atesty towaru. Autorem donosu była osoba związana z firmą podejrzewaną o fałszowanie soli. Nie udało się jednak dowieść przestępstwa, gdyż informacje o wykorzystywaniu soli przemysłowej do celów spożywczych dotyczyło wcześniejszego okresu i w chwili wszczęcia śledztwa surowiec używany do produkcji miał wszystkie wymagane atesty. Śledztwo umorzono ostatecznie z powodu braku dowodów działalności sprzecznej z prawem. Rzecznik zaznaczył, że do dziś takich dowodów nie uzyskano. Prokuratorzy z Poznania badają obecnie działalność przestępczą trzech firm, które miały kupować tzw. sól odpadową (odpad przy produkcji chlorku wapnia, używany m.in. do posypywania zimą dróg) i sprzedawać jako spożywczą. Sól trafiała głównie do odbiorców hurtowych, wytwórni wędlin, przetwórni ryb, mleczarni czy piekarni, skąd w produktach mogła trafić do sklepów w całym kraju. Z ustaleń CBŚ wynika, że każda z trzech firm miesięcznie sprzedawała mniej więcej tysiąc ton soli. Kupowały ą jako tzw. sól odpadową - po mniej więcej 130 zł za tonę - i sprzedawały jako spożywczą po mniej więcej 400 zł. Zarabiały na tym rocznie po kilka milionów złotych. W sprawie zatrzymano do tej pory pięć osób. Usłyszały one zarzuty wprowadzenia do obrotu środka spożywczego szkodliwego dla zdrowia lub życia człowieka z przepisów ustawy o bezpieczeństwie żywności i żywienia, za co może grozić do pięciu lat więzienia.(PAP)

podziel się:

Pozostałe wiadomości