Miłość i ciepło dla Adriana

TVN UWAGA! 151664
- On potrzebuje tak bardzo dużo ciepła i miłości, bo jest zdany tylko i wyłącznie na nas – mówi babcia Adriana. Chłopiec nie widzi, nie mówi i nie chodzi…

- Adrian nie chodzi, nie widzi, nie mówi. Jest to spowodowane wypadkiem samochodowym. Mama jechała samochodem pijana, miała 2,6 promola alkoholu we krwi. A była w 7 miesiącu ciąży. Uderzyła brzuchem w kierownicę i stało się to, co się stało – mówi Maria Brzeźniak.

Maria Brzeźniak, babcia niepełnosprawnego Adriana opiekuje się chłopcem od jego narodzin. Biologiczna matka zaniedbywała chłopca, a kilka lat temu porzuciła rodzinę zostawiając syna i jego siostry pod opieką teściowej i chorego męża.

- Odeszła trzy lata temu, nie ma z nią kontaktu. Zostawiła nas po prostu i odeszła – mówi Paweł Brzeźniak, ojciec Adriana.

- Gdzie jest serce matki? Wiedziała, że dziecko jest chore i potrzebuje pomocy – dodaje babcia chłopca.

Babcia Adriana od trzech lat jest dla niego rodziną zastępczą. Wywiązuje się z tego zadania wzorowo. Z sukcesem zabiegała o codzienne indywidualne zajęcia z pedagogiem oraz rehabilitacje wnuka.

- Z Adrianem zaczynaliśmy od momentu, kiedy on był taką zwiniętą kuleczką, która nie miała właściwie kontaktu ze światem zewnętrznym. On w tym momencie potrafi siedzieć, robi to praktycznie samodzielnie. Potrafi się obracać z brzucha na plecy, z pleców na brzuch. Potrafi przez chwilę się utrzymać w pozycji stojącej – mówi Rafał Cyganek, fizjoterapeuta

Maria Brzeźniak zaczyna dzień bardzo wcześnie. Przygotowuje posiłki dla całej rodziny. W prowadzeniu domu i w opiece nad niepełnosprawnym Adrianem wspiera ją syn, ojciec Adriana. Mężczyzna kilka miesięcy przed narodzinami chłopca bardzo poważnie zachorował. Do tej pory ma niedowład lewej strony ciała.

- Syn miał operowane tętniaki. Drugi był usunięty w całości. Trzeci przez żyłę, bo się znajdował pod mózgiem. Głowę miał otwieraną dwa razy. Z początku było ciężko, trzeba było tak, jak z małym dzieckiem, trzeba było przewinąć, nakarmić, posadzić. Syn nie może być też prawnym opiekunem, bo górę wziął alkohol. Dzieci nie były przez rodziców dopilnowane, dlatego mają ograniczone prawa rodzicielskie – tłumaczy Maria Brzeźniak.

- Nie kontrolowałem się. Ale wreszcie dałem sobie radę. Skończyłem i nie będę wracać do alkoholu. Może jak nie będę pił, będę mógł zająć się kiedyś normalnie swoimi dziećmi - mówi Paweł Brzeźniak, ojciec Adriana.

Adrian jest podopiecznym Fundacji TVN „nie jesteś sam” . Wystarczy jeden sms na nr 7126 o treści POMAGAM (1,23 pln z VAT), aby pomóc chłopcu i innym podopiecznym.

- Pragnęłabym dla Adrian operacji na rozluźnienie mięśni, bo ma bardzo silne podkurcze. Może jakąś operację z oczkami, ale nie stać nas na to. Jest nam ciężko i prosimy ludzi z dobrym sercem, aby mogli nam pomóc – mówi Maria Brzeźniak, babcia Adriana.

podziel się:

Pozostałe wiadomości