Przywiązywanie do łóżek, krępowanie rąk, kneblowanie i zaklejanie ust plastrem - tak wyglądała opieka nad dziećmi w jednym wrocławskich żłobków. Punkt przedszkolno - żłobkowy prowadzony był jako prywatna działalność gospodarcza zarejestrowana na Marcina Ł. Jego żona - Sylwia Ł. opiekowała się dziećmi. To właśnie jej prokuratura postawiła zarzut psychicznego i fizycznego znęcania się nad podopiecznymi. Taki sam zarzut postawiono jej siostrze Magdalenie Ł. Obie kobiety skończyły technikum chemiczne i nie miały żadnego wykształcenia pedagogicznego.„Zaczarowana kraina Puchatka”, według wstępnych danych wrocławskiego magistratu, mogła działać niezgodnie z prawem. Prywatna placówka funkcjonowała od marca, zachęcała rodziców licznymi zajęciami dla dzieci - bajkoterapią, dogoterapią, warsztatami teatralnymi. Miesięczne czesne wynosiło 750 zł. Dzienne wyżywienie dziecka kosztowało 10 zł.
Pozostałe wiadomości