Kinga choruje na schizofrenię, Marianna jest transseksualistką, Bartosz to osoba niewierząca. Cała trójka to tzw. żywe książki. Ludzie, którzy opowiadają swoje historie po to by przełamywać stereotypy, by coraz mniej ludzi było wykluczanych z powodu swojej inności. Idea akcji „Żywe książki” powstała w Danii. Pomysłodawcy walczą w ten sposób z nietolerancją i wykluczeniem ludzi o innym kolorze skóry, światopoglądzie, orientacji seksualnej czy narodowości. Według nich najskuteczniejszą formą poznania inności jest bezpośrednie spotkanie z nią. Bartosz Kostański jest niewierzący. Jego rodzice nie byli i nie są wyznawcami żadnej religii. On gdy był świadomym młodym człowiekiem poznał wszystkie działające w Polsce kościoły i związki wyznaniowe. Żadna z religii nie uwiodła go. Uzdolniona plastycznie Kinga Krzewińska jest chora na schizofrenię. Chorobę tę zdiagnozowano u niej dopiero dwa lata temu. Zanim zaczęła przyjmować leki, jej życie było jednym wielkim koszmarem. Kinga bardzo potrzebuje kontaktu i wsparcia ze strony znajomych. Pragnie przebywać wśród ludzi. Zawieranie nowych znajomości sprawia jej jednak kłopot. Obawa o to, czy zostanie zaakceptowana jest wciąż silniejsza. Marianna jest transseksualistką od urodzenia. Płeć zmieniła trzy lata temu. Obecnie w sądzie walczy o zmianę metryki. We wcześniejszym życiu miała tradycyjna rodzinę, w której wychowała dwóje dorosłych już dzieci. Po spotkaniu ”z żywą ksiązką” już nikomu łatwo nie przechodzą przez usta obraźliwe słowa. Poznanie będzie znaczyło zrozumienie i po prostu przestanie się bać...