Zdzisław Beksiński był artystą wyjątkowym. Jego obrazy roztaczały mroczną wizję tajemnicy o człowieku. Twórczość Beksińskiego przyciągała na wystawy tysiące ludzi, zwłaszcza młodych.
- Był bardzo zdziwiony, gdy mówiłem, że jego obrazy straszą. Twierdził, że sztuka nie jest w stanie straszyć. Natomiast nie mógł oglądać bólu, nieszczęścia czy kalectwa naprawdę. Nie oglądał wiadomości, sprawozdań z wojny. To go szokowało - wspomina Tadeusz Nyczek, krytyk literacki i przyjaciel Beksińskiego.
TVN UWAGA! 1561254
21 lutego 2005 roku artysta został zamordowany w swoim mieszkaniu na warszawskim Mokotowie. Sprawca zadał mu kilkanaście ciosów nożem w klatkę piersiową.
- Jeżeli w coś naprawdę wierzył, to tylko w to, że życie jest po to, żeby umrzeć. To było coś, co zjadało go całe życie – dodaje Nyczek.