- Zadzwoniłam po policję, bo dochodziły krzyki zza ściany. Chciałam interweniować. Pani wzywała pomocy. Wołała: ratunku – opowiada Katarzyna, sąsiadka Piotra M. i Barbary M. - W rozmowie z 38-letnią kobietą, córką tej pani, wynikało, że krzyki najprawdopodobniej mogą być spowodowane tym, że starsza pani nie chce przyjmować leków. Znajdujący się na miejscu policjant rozmawiał zarówno z 38-latką jak i mężczyzną, który znajdował się w mieszkaniu. Przeprowadził też rozmowę ze znajdującą się w mieszkaniu 76-letnią kobietą. Nic nie wskazywało, że dzieje się coś niepokojącego. Starsza pani nie uskarżała się na żadne dolegliwości ani nie było widać oznak obrażeń na ciele tej kobiety – relacjonuje wizytę policji podkom. Grzegorz Dudek, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach. Tydzień po interwencji policji w domu 76-letniej Ireny M. do jej mieszkania przyjechała karetka pogotowia wezwana przez córkę kobiety. Na miejscu lekarze stwierdzili zgon Ireny M. Ratownicy nie mieli wątpliwości, że śmierć nastąpiła w wyniku dotkliwego pobicia. - Przyczyną zgonu był uraz czaszkowomózgowy, który wskazywał, że starsza pani została pobita. Pokrzywdzona miała złamanych kilka żeber, jak również żuchwę. Posiadała sińce okularowe, wystąpiło też krwawienie podpajęczakówkowe i podtwardówkowe. Materiał dowodowy, jaki udało nam się zgromadzić, wskazuje na to, że mieli oni znęcać się w okresie od 1 do 8 maja tego roku nad matką. Przy czym samego pobicia dokonał syn zmarłej, podczas gdy jego siostry nie było w domu – mówi Mirosław Cebula, zastępca Prokuratora Rejonowego w Ostrowcu Świętokrzyskim. Policja zatrzymała 39-letniego Piotra M. i jego siostrę 38-letnią Barbarę M. Prokurator przedstawił rodzeństwu zarzuty. Mężczyzna jest podejrzany o pobicie ze skutkiem śmiertelnym i znęcanie się nad matką. Kobieta ma odpowiedzieć za znęcanie się i nieudzielenie pomocy. - U podłoża tego znęcania się stało przekonanie syna, że matka jest opętana przez złego ducha. W jego przekonaniu zmierzał do wykonania egzorcyzmów, które widział w telewizji, dlatego zmuszał matkę do wypowiadania określonych słów, że wyrzeka się szatana. Gdy nie chciała tego mówić, bił ją. Również na siłę próbował wlewać w matkę wodę święconą – wyjaśnia Mirosław Cebula, zastępca Prokuratora Rejonowego w Ostrowcu Świętokrzyskim. Zmarła kobieta i jej mąż pochodzili z niewielkiej miejscowości. Tu się pobrali. Na początku lat 80-tych wyjechali do oddalonego o 30 kilometrów Ostrowca Świętokrzyskiego. Sąsiedzi pamiętają Irenę M. i jej męża, ale ich dzieci znali jedynie z widzenia. Rodzeństwo przez wszystkie lata mieszkało z rodzicami. Piotr nigdzie nie pracował, nie ożenił się, jego siostra także nie założyła rodziny. Jej życie wypełniała praca w szwalni i opieka nad matką. - Nie przypuszczaliśmy, że ona może coś komuś zrobić – mówi Marzena, koleżanka z pracy Barbary M. - Była osobą wrażliwą i uczynną. To, co się stało jest dla nas ogromnym zaskoczeniem - dodaje Anna, koleżanka z pracy Barbary M. Mężczyźnie grozi do 10 lat więzienia, kobiecie za nieudzielenie pomocy i znęcanie się nad matką do pięciu lat więzienia. Prokuratura nie wyklucza skierowania obydwojga podejrzanych na obserwację psychiatryczną.